Historia obrońcy, który strzelał bez końca
Ładowanie...

Global categories

16 January 2020 09:01

Historia obrońcy, który strzelał bez końca

Transfer obrońcy, który od razu zostaje podstawowym graczem pierwszej drużyny i jednocześnie strzela 10 goli w najwyższej klasie rozgrywkowej? Chyba nie ma trenera, który nie byłby zadowolony z takiego piłkarza.

A tak właśnie kibicom z al. Piłsudskiego 138 zaprezentował się Rafał Pawlak, który latem 1999 roku przyszedł do Widzewa z... ŁKS-u. W późniejszych latach, już po zakończeniu gry w piłkę, tak wspominał ten moment. - Oczywiście, że miałem swoje obawy. Wiedziałem, z czym to się wiąże. Ale potraktowałem to jak wyzwanie. Chciałem iść do przodu, rozwijać się, walczyć o wyższe cele. Myślę, że dobrze wtedy zrobiłem. Zagrałem w eliminacjach Ligi Mistrzów i potem spędziłem w tym klubie jeszcze kilka sezonów. Cieszę się, że tak wówczas postąpiłem - mówił Pawlak w wywiadzie dla portalu Widzewiak.pl.

Kibiców Widzewa przekonał do siebie dobrą grą w sezonie 1999/2000, w którym na początku zespół prowadził trener Grzegorz Lato. To jeszcze za jego krótkiej kadencji Pawlak zdobył debiutancką bramkę w barwach RTS po celnym uderzeniu głową w domowym meczu z Górnikiem Zabrze. Ten gol zapewnił wtedy widzewiakom remis.

To była jedyna jego bramka podczas ligowej jesieni 1999 roku, ale już wiosną kolejnego roku, gdy widzewiaków prowadził trener Orest Lenczyk, strzelił ich w ekstraklasie aż 9. Jego trafienia zapewniły m.in. wygraną z Ruchem Chorzów, Górnikiem Zabrze, Zagłębiem Lubin i Pogonią Szczecin. Obrońca miał też duży wkład w pamiętną wygraną 5:3 w Poznaniu z Lechem. W tym meczu już do przerwy strzelił dwa gole zespołowi Kolejorza. - Przychodziłem do Widzewa jako obrońca i od razu w pierwszym sezonie byłem najlepszym strzelcem drużyny. A przecież w tym zespole było jeszcze wielu reprezentantów - wspominał po latach Rafał Pawlak.

W następnym sezonie (2000/2001) zdobył kolejne 5 bramek, i choć strzelecki dorobek był o połowę mniejszy, to znowu były to ważne, punktowane trafienia. Jak na przykład w wygranym 3:2 meczu z Wisłą (wtedy Orlenem) Płock, czy spotkaniu z Górnikiem Zabrze (1:0), na którego Rafał Pawlak miał chyba jakiś własny patent. Najlepszy występ zanotował 22 października 2000 roku, gdy przy okazji świętowania jubileuszu 90-lecia Widzewa, pierwsza drużyna rozegrała u siebie mecz z Odrą Wodzisław Śląski. Był to niewygodny rywal dla widzewiaków, ale w tym spotkaniu jego końcowy wynik (4:1) został ustalony już do przerwy! W ciągu pięciu ostatnich minut pierwszej połowy gospodarze strzelili trzy gole, z czego dwa były autorstwa Rafała Pawlaka. Dwa pozostałe zdobył wtedy litewski snajper Robertas Poskus.

Po tym sezonie Pawlak odszedł z Widzewa, wybierając ofertę z ligi... chińskiej. Następnie był krótki epizod w Grecji, powrót do kraju i gra w Pogoni Szczecin. Stamtąd latem 2003 roku wrócił do Widzewa, z którym jako piłkarz zaliczył spadek z ekstraklasy w kolejnym roku, ale był jednym z nielicznych piłkarzy, którzy pozostali w klubie, mimo że zanosiło się wtedy na jego upadek. Jednak nowym władzom Widzewa udało się uratować klub, a drużyna prowadzona przez trenera Stefana Majewskiego z meczu na mecz grała coraz lepiej.

Rafał Pawlak był jej podstawowym zawodnikiem i ponownie przypomniał o swoim talencie do strzelania goli, bo na zapleczu ekstraklasy w sezonie 2004/2005 zaliczył aż 14 trafień, zostając czwartym strzelcem w II lidze. W tamtym sezonie zdobył m.in. wszystkie bramki w meczu z Podbeskidziem (3:0). Zaliczył też dublety w spotkaniach z Ruchem i Kujawiakiem, ale najważniejszą bramkę zdobył 5 listopada 2004 roku na stadionie... ŁKS-u. W derbach Łodzi zakończonych remisem 2:2 to właśnie Rafał Pawlak otworzył wynik celnym strzałem z rzutu karnego. W sumie zdobył dla czerwono-biało-czerwonych 36 bramek w lidze i dwie w Pucharze Polski, zostając ósmym najlepszym strzelcem w historii Widzewa.

Po kolejnym sezonie zakończył profesjonalną grę w piłkę, ale nie swoją widzewską historię. Wprawdzie na kilka lat rozstał się z klubem, pracując m.in. jako trener Sokoła Aleksandrów Łódzki i Tura Turek, ale latem 2013 wrócił na Aleję Piłsudskiego w nowej roli. - Teraz przyszła pora na nowy rozdział w mojej współpracy z klubem. Jako trener drugiej drużyny mam dbać zarówno o wyniki, jak i możliwie najlepsze przygotowanie zawodników do gry w pierwszym zespole - wyjaśniał Pawlak w rozmowie z portalem lodz.sport.pl. Po kilku miesiącach przejął pierwszy zespół po Radosławie Mroczkowskim i prowadził drużynę do końca rundy jesiennej sezonu 2013/2014. Był dziesiątym byłym piłkarzem Widzewa, który został jego trenerem w ekstraklasie i I lidze.

Od połowy ubiegłego roku Rafał Pawlak ponownie "gra" dla Widzewa, ale już w roli osoby pomagającej klubowi w realizacji transferów oraz negocjacji kontraktów z piłkarzami. W tym czasie w pierwszym zespole doszło do wielu ważnych zmian kadrowych, a do drużyny przyszli m.in. Marcin Robak, Mateusz Możdżeń, Wojciech Pawłowski, Bartłomiej Poczobut i Łukasz Kosakiewicz.

Dzisiaj Rafał Pawlak obchodzi 50. urodziny. Z tej okazji składamy mu serdeczne życzenia zdrowia, szczęści i pomyślności oraz... kontynuacji skuteczności na transferowym rynku.