Global categories
Grzegorz Brochocki: Zawsze będziemy grali do końca
W sobotę podopieczni Sławomira Majaka pokonali ekipę Przemysława Cecherza 1:0 i obecnie to oni są najbliżej promocji do wyższej klasy rozgrywkowej. Ligowy debiut w tym meczu zaliczył młody napastnik Widzewa Grzegorz Brochocki. - Bardzo żałujemy porażki. Wyszliśmy na ten mecz w jednym celu, aby sięgnąć po trzy punkty. Niestety nie udało się nam to. Drwęca chwilami prezentowała się lepiej, ale miała też gorsze momenty. Z kolei my nie stworzyliśmy sobie jednak klarownych sytuacji, aby ten mecz wygrać - skomentował po meczu.
Zespół z Nowego Miasta Lubawskiego ma w swoich szeregach kilku zawodników ofensywnych, na których trzeba było zwrócić szczególną uwagę. Kwartet Grzegorz Domżalski, Kamil Jackiewicz, Maciej Koziara i Michał Miller zdobył w tym sezonie 48 bramek. To właśnie ten ostatni pokonał wczoraj Patryka Wolańskiego, a jego gol zaważył o trzech punktach. - Byliśmy przygotowani pod długie piłki na Millera. Staraliśmy się eliminować tego typu zagrania rywali i nie udało nam się to chyba tylko raz. Poza tym, Drwęca nie stworzyła pod naszą bramką większego zagrożenia - ocenił młody napastnik.
W grze o awans pozostały zatem już tylko dwie drużyny - Finishparkiet oraz ŁKS. Z drużyną z województwa warmińsko-mazurskiego Widzew dwukrotnie przegrał, a z rywalem zza miedzy podzielił się punktami. - Na podstawie spotkań z Finishparkietem czy ŁKS-em trudno powiedzieć, która drużyna jest lepsza i bardziej zasługuje na awans. Oba mecze wyglądały praktycznie tak samo. Były to spotkania walki - powiedział Brochocki.
Do końca sezonu pozostały dwie kolejki. Mimo straconych szans na awans, drużyna chce w dobrym stylu zakończyć sezon i odnieść zwycięstwa zarówno w Ostródzie, jak i u siebie z Sokołem KONSPORT Aleksandrów Łódzki. - Zawsze będziemy grali do końca, jak na Widzew przystało - zakończył.