Global categories
Gościnna czołówka, drużynowe zwycięstwo...
Hojna czołówka
Tak się złożyło, że piłkarze Widzewa rozegrali wszystkie spotkania z drużynami z pierwszej "piątki" w charakterze gościa. Na 12 możliwych punktów w tych starciach łodzianie zgarnęli aż 10, dzieląc się "oczkami" jedynie z ekipą Kaczkana Huraganu Morąg (1:1). Łodzianie wywozili komplety punktów z Aleksandrowa Łódzkiego (2:0 z Sokołem KONSPORT), Nowego Miasta Lubawskiego (3:1 z Finishparkietem Drwęcą) oraz w niedzielę z Tomaszowa Mazowieckiego. Na boiskach najlepszych drużyn grupy pierwszej trzeciej ligi bieżącego sezonu Widzew zdobył aż dwie trzecie z dotychczasowego wyjazdowego dorobku. Jesienią łodzianie udawali się na teren przeciwnika ośmiokrotnie.
Drużynowe zwycięstwo
Piłkarze trenera Franciszka Smudy po każdym meczu podkreślają, że zawsze grają i osiągają wyniki jako drużyna. W niedzielę widzewiacy zaprezentowali książkowy przykład gry zespołowej. Przy obu bramkach strzelonych w Tomaszowie Mazowieckim czynny udział miało łącznie aż pięciu piłkarzy! Gol na 1:0 z 13. minuty to znakomita asysta Adama Radwańskiego, który wypatrzył wbiegającego w pole karne Mateusza Michalskiego. Na 2:1 czerwono-biało-czerwoni wyszli po kapitalnej akcji kombinacyjnej ponownie Radwańskiego, Daniela Mąki, Michała Millera oraz Daniela Świderskiego - autora trafienia dającego zwycięstwo. Ponadto, tradycyjnie aktywni w bocznych sektorach byli Marcin Kozłowski oraz Marcin Pigiel, a spokój w środku obrony zapewnił duet Radosław Sylwestrzak - Sebastian Zieleniecki. Odnotować należy także znakomitą interwencję Patryka Wolańskiego, który zatrzymał Michała Płonkę w sytuacji sam na sam.
"Świder" najlepszym strzelcem
Wspomniany wcześniej Świderski strzelił w Tomaszowie Mazowieckim swoją piątą bramkę w rundzie jesiennej. Tym samym napastnik grający na co dzień z numerem 10 jest najlepszym strzelcem Widzewa w bieżącym sezonie. "Świdra" gonią Mateusz Michalski oraz Daniel Mąka - obaj mają na koncie po cztery trafienia.
Znów bez czystego konta
W beczce miodu znalazła się jednak w niedzielę łyżka dziegciu. Jest nią piąte spotkanie z rzędu, w którym zawodnicy trenera Smudy tracą przynajmniej jednego gola. Ostatni raz czyste konto udało się zachować łodzianom 7. października. Wówczas Widzew grał na własnym stadionie z Turem Bielsk Podlaski w ramach 11. kolejki, pokonując przeciwnika 4:0. W bramce łodzian stał wtedy Maciej Humerski. Wolański, który w rundzie jesiennej rozegrał pozostałe spotkania (w tym niedzielne w Tomaszowie Mazowieckim) między słupkami bramki Widzewa, czeka na czyste konto od... 8 września (mecz z Olimpią Zambrów wygrany 1:0 - 7. kolejka).
Lider po raz trzeci
Do trzech razy sztuka? W Widzewie nie mieliby nic przeciwko, gdyby ta maksyma sprawdziła się w ich przypadku, jeśli mowa o utrzymaniu pozycji lidera aż do końca rozgrywek. Łodzianie przewodzili tabeli po ósmej oraz czternastej kolejce, ale za każdym razem dawali się spychać z wierzchołka już w następnej serii spotkań. Za tydzień piłkarze trenera Smudy podejmą Sokoła Ostróda, który obecnie walczy o to, aby uniknąć zimowania w strefie spadkowej. Czy czerwono-biało-czerwonym uda się pozostać mistrzem jesieni? O tym przekonamy się 18. listopada.
Dwunasty zawodnik
Łódzcy kibice przyzwyczaili już do tego, że są obecni w wysokiej liczbie zarówno u siebie, jak i na wyjazdach. Nie inaczej było w niedzielę. Widzewiaków z trybun stadionu przy ul. Nowowiejskiej dopingowało prawie 2000 wiernych kibiców (w tym duża reprezentacja lokalnego fan clubu), co przy oficjalnej frekwencji 2100 widzów jest rezultatem godnym najwyższego szacunku. Fani czerwono-biało-czerwonych są zawsze tam, gdzie ich Widzewek gra!