Gorączka piątkowego popołudnia
Ładowanie...

Rezerwy

Akademia

30 March 2023 19:03

Gorączka piątkowego popołudnia

Piątek, godzina 15:00 - pora, gdy wszyscy powoli przestajemy myśleć o swoich codziennych obowiązkach, a zaczynamy o zbliżającym się wielkimi krokami weekendzie. Tym razem będzie to jednak również pora największego hitu rundy wiosennej w Betcris IV lidze. Pierwszy w tabeli Widzew II Łódź zmierzy się z drugim GKS-em Bełchatów.

Obie drużyny dzieli… no właśnie, ile punktów? Według tabeli zamieszczonej w oficjalnym serwisie Polskiego Związku Piłki Nożnej pięć, jednak według wielu innych źródeł, choćby portalu 90minut.pl - dwa. Kto ma rację? Poniekąd obie strony. Ma to związek z wycofaniem się z rozgrywek LKS-u Kwiatkowice, który wiosną wszystkie spotkania odda(ł) walkowerem. PZPN dopisał już każdemu rywalowi po trzy punkty, natomiast inni robią to stopniowo, kolejka po kolejce. I tak, jako że GKS powinien grać z popularnymi "Kwiatkami" w ubiegły weekend, w obu wersjach tabeli ma za to starcie +3. Widzew czekałoby to dopiero na początku czerwca - według oficjalnej wykładni i tak ma +3, ale inni dodadzą mu te trzy punkty dopiero za półtora miesiąca. Skomplikowane, choć chyba da się zrozumieć.

 

[ZOBACZ TABELĘ BETCRIS IV LIGI]

 

Niezależnie od tego, którą wersję przyjmiejmy (my trzymamy się tej oficjalnej - pamiętajmy przy tym, że w takim wypadku GKS rozegrał o jeden mecz mniej, bo przed tygodniem pauzował, Widzew taka pauza czeka w czerwcu), jutrzejsze spotkanie zdecydowanie będzie z gatunku "o sześć punktów". Bełchatowian najbardziej urządząć będzie zwycięstwo, gdyż dzięki niemu będą mieli wszystko w garści - komplet wygranych do końca sezonu da im awans, bez oglądania się na nikogo. Gospodarzom do postawienia się w takiej sytaucji "wystarczy" remis, choć planu minimum nikt nie bierze pod uwagę. Łodzianie też zagrają o trzy oczka, dzięki którym będą mogli zyskać dużo oddechu i pozwolić sobie na ewentualne potknięcie w dalszej części rozgrywek.

 

A o takie wiosną jest naprawdę łatwo. Trener Czubak już przed startem rundy podkreślał, jak wymagający będzie to czas. Na prawdziwość tych słów długo nie musieliśmy czekać, o czym przekonały się zresztą obie ekipy. Jako pierwszy zrobił to GKS, który przed dwoma tygodniami podejmował KS Kutno. Podopieczni trenera Bogdana Jóźwiaka szybko strzelili dwa gole i wydawało się, że odniosą pewne zwycięstwo. Nic bardziej mylnego - goście wyrównali jeszcze przed przerwą, a po niej mieli swoje sytuacje do zadania trzeciego ciosu. Nie wykorzystali ich, co zemściło się w 88. minucie, kiedy to przypomniał o sobie Łukasz Wroński. Po jego bramce trybuny wybuchły radością, kilka chwil później przeciwników dobił Damian Warnecki i bełchatowianie uciekli spod stryczka. Nie pierwszy raz w tym sezonie.

 

IMG_1097

 

Podobnych emocji dostarczył ostatni mecz Widzewiaków, chociaż im kompletu punktów nie było dane zdobyć. Czerwono-biało-czerwoni pojechali do Piotrkowa Trybunalskiego, aby wziąć rewanż na Polonii, z którą jesienią tylko zremisowali. Tuż przed końcem pierwszej połowy stracili gola po rzucie karnym, jednak nie poddawali się. Po zmianie stron zaczęli tworzyć sobie sytuację za sytuacją, ale piłka wciąż nie chciała wpaść do bramki. Wpadła dopiero w 97. minucie, gdy jeden punkt uratował im Konrad Niedzielski. Można byłoby stwierdzić, że remis to rozczarowanie, natomiast opiekun zespołu był innego zdania.

 

- Najważniejsze, że mimo tych niewykorzystanych sytuacji, których mieliśmy bardzo dużo, nasze nastawienie się nie zmieniło. Cały czas próbowaliśmy wepchnąć piłkę do bramki. Jestem przekonany, że gdyby udało nam się to trochę wcześniej, to odwrócilibyśmy jeszcze wynik. Mentalnie traktujemy ten mecz jak zwycięstwo. Kiedyś już mówiłem, że my nie przegrywamy ważnych spotkań i to się dzisiaj potwierdziło - mówił na gorąco trener Czubak.

 

IMG_0762

 

Oby te ostatnie słowa ponownie się potwierdziły, bo ciężar gatunkowy piątkowego meczu będzie naprawdę spory. W Bełchatowie nie kryją, że nie wyobrażają sobie braku awansu do III ligi. Poważne zamiary zdradzili zresztą jeszcze przed startem sezonu, gdy do drużyny dołączyło wielu klasowych zawodników. Najważniejszą postacią stał się wspomniany wcześniej Wroński, autor piętnastu goli w Betcris IV lidze. Takim samym dorobkiem bramkowym pochwalić może się Przemysław Zdybowicz, a w barwach bełchatowskiej ekipy oglądać możemy też choćby Bartłomieja Bartosiaka, Mikołaja Boćka, Artura Golańskiego, Mikołaja Grzelaka, Mariusza Holika czy Mateusza Szymorka. Łącznie grupa ta ma na swoim koncie grubo ponad tysiąc występów na trzech najwyższych poziomach rozgrywkowych w Polsce, co musi robić wrażenie.

 

A na tym nie koniec, bo zimą do zespołu dołączył jeszcze Serhij Napołow, który swego czasu pomógł Warcie Poznań w awansie do Ekstraklasy (co ciekawe, współpracował wówczas z trenerem Czubakiem, więc obaj znają się znakomicie). Nic zatem dziwnego, że przy tak mocnych - jak na czwartoligowe realia - nazwiskach, w GKS-ie brakuje miejsca dla młodzieżowców. W składzie na ostatni ligowy mecz pojawiło się ich jedynie dwóch (Szymon Sarnik oraz Jarosław Trzeboński) i to standardowa sytuacja. Dla porównania, w Piotrkowie Trybunalskim w Widzewie piłkarzy z tym statusem było siedmiu. Koncepcja budowania kadry jest więc kompletnie odmienna.

 

IMG_4128

 

W pierwszym spotkaniu obu ekip różnicy w doświadczeniu nie było jednak widać. Wręcz przeciwnie, to Widzew, który pojechał do Bełchatowa bez ani jednego zgłoszonego do PKO BP Ekstraklasy piłkarza, zagrał o wiele mądrzej. Konsekwencja w obronie i świetna organizacja pozwoliły zniwelować wszelkie atuty bełchatowian, a co za tym idzie - wywieźć z trudnego terenu niezwykle ważne trzy punkty.

 

Czy jutro możemy spodziewać się powtórki? Na pewno liczy na nią Mateusz Kempski, autor pierwszej bramki w sierpniu, który ma już za sobą problemy zdrowotne i w ostatni weekend wyszedł na boisko pierwszy raz po kilkutygodniowej przerwie. Napastnik znów będzie miał coś do udowodnienia, wszak to w Bełchatowie spędził sporo czasu jako junior. Podobną drogę przeszli Daniel Chwałowski (inny rekonwalescent) oraz Ernest Kurzawa, a także - choć kilka lat wcześniej - Konrad Niedzielski. Wszyscy z pewnością potraktują mecz z GKS-em szczególnie.

 

IMG_4055

 

Nie wiemy, jaki scenariusz napisze tym razem piłka nożna, ale wiemy jedno - piątkowe popołudnie na Łodziance zapowiada się naprawdę gorąco.

 

Widzew II Łódź - GKS Bełchatów / piątek / 31 marca / 15:00 / Łodzianka / wstęp wolny / relacja na żywo: Twitter Akademii Widzewa [KLIKNIJ]