klub
Historia
Gdy na meczu z GKS-em Tychy kibice siedzieli tuż przy boisku
Tymczasem najliczniejszą publikę miało domowe spotkanie widzewiaków z... GKS-em Tychy. Działo się to wiosną 1976 roku, w sezonie, w którym oba zespoły były rewelacjami rozgrywek ówczesnej I ligi czyli obecnej ekstraklasy.
Łodzianie byli beniaminkiem i pod wodzą trenera Leszka Jezierskiego przebojem wdarli się do krajowej czołówki, bo na koniec sezonu 1975-1976 zajęli 5. miejsce. Przed nimi wyżej były tylko drużyny Ruchu, krakowskiej Wisły, Stali Mielec i właśnie GKS-u Tychy.
Zespół z Górnego Śląska miał już wtedy za sobą pierwszy sezon w krajowej elicie i... pierwszy mecz z Widzewem. Obie drużyny spotkały się w Pucharze Polski. Na stadionie RTS-u po emocjonującym spotkaniu i dogrywce GKS wygrał 3:2, chociaż po 90 minutach wynik brzmiał 1:1.
W kolejnym sezonie oba kluby rywalizowały już ze sobą w ekstraklasie. Najpierw łodzianie zawitali do Tychów i przegrali tam 0:1. 10 kwietnia 1976 roku to GKS przyjechał do Łodzi, ale nie na stadion Widzewa, ale na ŁKS, bo właśnie tam postanowiono rozegrać mecz widzewiaków z tyszanami, którzy wtedy walczyli o mistrzostwo Polski.
Na ten domowy mecz RTS-u rozgrywany przy Alei Unii przyszło wtedy ponad 40 tysięcy kibiców! Tłok na trybunach, i nie tylko, był niemiłosierny. Kibice, którzy nie pomieścili się na trybunach, dosłownie siedzieli przy boisku. Z tego powodu na moment nawet przerwano mecz, bo sędzia liniowy nie miał wolnej przestrzeni, żeby biegać wzdłuż linii boiska za akcjami piłkarzy.
Zainteresowanie spotkaniem było ogromne, bo grały wtedy ze sobą dwa zespoły z ligowej czołówki. Dlatego mecz był wyrównany. Przez ponad godzinę gry utrzymywał się wynik bezbramkowy. Wreszcie w 72. minucie Henryk Dawid w swoim stylu strzałem głową dał prowadzeniem gospodarzom, ale już 4 minuty później był remis 1:1, gdy Stanisława Burzyńskiego pokonał Roman Ogaza, jeden z liderów tyskiej ekipy.
Ostatecznie na koniec sezonu GKS został wicemistrzem kraju, mimo że miał tyle samo punktów (38), co pierwsza Stal Mielec. Jednak zespół Grzegorza Lato i Henryka Kasperczaka mógł się pochwalić lepszym bilansem bramek i tytuł mistrza Polski powędrował do Mielca. Tyszanie jesienią 1976 roku zagrali jeszcze w Pucharze UEFA, ale na koniec sezonu 1976-1977 spadli z ekstraklasy, a Widzew wywalczył wtedy pierwsze w historii klubu wicemistrzostwo Polski.
Ponownie oba kluby spotkały się na ligowych boiskach dopiero 37 lat później, w I lidze. Zarówno widzewiacy, jak i tyszanie, słabo sobie radzili w sezonie 2014-2015 i solidarnie spadli na koniec do II ligi. Emocji jednak w bezpośrednich meczach tych drużyn nie brakowało. Najpierw w Łodzi padł remis 1:1 po tym jak Marcin Kozłowski w 90. minucie doprowadził do wyrównania. W rewanżu rozgrywanym na stadionie w Jaworznie tyszanie wygrali 1:0 po bramce Macieja Kowalczyka, który w przeszłości grał w Widzewie.
Jak pokazuje historia, GKS Tychy to trudny rywal dla Widzewa. Łodzianie wygrali tylko jedno z sześciu ligowych spotkań z tym zespołem, a w roli gości zanotowali dotąd remis i 2 porażki.
Bilans meczów Widzew - GKS Tychy:
Ekstraklasa: 4 (1-2-1) 5-4*
I liga: 2 (0-1-1) 1-2
Puchar Polski: 1 (0-0-1) 2-3
Ogółem: 7 (1-3-3) 8-9
*podano po kolei liczbę meczów, zwycięstw Widzewa - remisów - porażek i bilans bramek.