Gdy Widzew Łódź wygrywał w Katowicach dzięki… Gierkowi
Ładowanie...

klub

Historia

06 April 2022 14:04

Gdy Widzew Łódź wygrywał w Katowicach dzięki… Gierkowi

Ostatnio głośno było o filmie fabularnym "Gierek", którego twórcy wrócili do tematu z czasów PRL, gdy Polską lat 70. ubiegłego wieku rządził pierwszy sekretarz Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej - Edward Gierek.

Czas rządów towarzysza Gierka skończył się dla kraju potężnym kryzysem i stanem wojennym. Właśnie wtedy do mistrzowskiej drużyny Widzewa Łódź po sezonie 1981/1982 trafił Jacek… Gierek. Był to wychowanek Radomiaka, ale do RTS-u przeszedł już ze Śląska Wrocław.

Z racji znanego wtedy nazwiska szybko zyskał w szatni przydomek "Edek". W swoim pierwszym sezonie w czerwono-biało-czerwonych barwach (1982/83) Gierek zaliczył tylko kilka występów, ale już w kolejnym trener Władysław Żmuda częściej stawiał na tego zawodnika. Pomocnik najpierw odwdzięczył się bramką na wagę remisu zdobytą jesienią 1983 roku w meczu z Górnikiem w Zabrzu, a następnie wiosną 1984 r. zapewnił Widzewowi remis w derbowym spotkaniu z ŁKS-em (3:3), również na stadionie rywala.

Widzewiacy walczyli wtedy o odzyskanie mistrzowskiego tytułu, a ich głównymi konkurentami byli piłkarze Lecha Poznań. Na sześć kolejek przed końcem sezonu łodzianie tracili do Kolejorza tylko punkt, ale czekał ich trudny wyjazdowy mecz z GKS-em Katowice. Zespół ze stolicy Górnego Śląska jeszcze nie należał do ligowej czołówki, ale już miał w składzie kilku dobrych zawodników, jak na przykład wschodząca gwiazda ligi - napastnik Jan Furtok. Późniejszy reprezentant Polski miał być główną "bronią" na widzewską obronę i Józefa Młynarczyka w bramce Widzewa.

12 maja 1984 roku obie drużyny zmierzyły się na boisku w Katowicach. Do przerwy było 0:0, między innymi dzięki bardzo dobrej dyspozycji wspomnianego Młynarczyka. Furtok nie potrafił strzelić mu gola, a dodatkowo był dobrze pilnowany przez Jerzego Wijasa, później piłkarza… GKS-u Katowice.

Tuż po przerwie Widzewiacy objęli prowadzenie po celnym strzale Romana Wójcickiego (dobitka po akcji Dariusza Dziekanowskiego). Wprawdzie w 59. minucie katowiczanie wyrównali, ale to tylko zmobilizowało zespół RTS-u do podkręcenia tempa gry.

Najpierw w 73. minucie gola mógł strzelić Wijas, ale bramkarz gospodarzy wyszedł z opresji. Potem Dziekanowski trafił w poprzeczkę, ale już w 84. minucie szczęście opuściło GKS. Krzysztof Kajrys przeprowadził akcję, po której piłka trafiła do Jacka Gierka, a ten wpakował ją do bramki Franciszka Sputa.

Tak oto widzewski "Edek" Gierek zapewnił łodzianom ważne zwycięstwo w stolicy województwa śląskiego, które w epoce tego politycznego Edwarda Gierka było oczkiem w głowie ówczesnych władz Polski.

Wydawało się wtedy, że Jacek Gierek będzie coraz ważniejszą postacią w zespole Widzewa. Tak jednak się nie stało. Brakowało w jego grze tego "czegoś", jak pisali eksperci. Gierek wkrótce odszedł do ŁKS-u. Potem jeszcze na moment wrócił do Widzewa, ale to był już tylko epizod.

Bilans meczów Widzew Łódź - GKS Katowice:

Ekstraklasa: 44 (19-13-12) 61-38*

I liga: 9 (4-3-2) 14-9

II liga: 2 (0-2-0) 2-2

Puchar Polski: 4 (0-2-2) 0-4

Ogółem: 59 (23-20-16) 77-53

*podano po kolei liczbę meczów, zwycięstw - remisów - porażek i bilans bramek.