Global categories
Franciszek Smuda: Nie nastawialiśmy się
Czerwono-biało-czerwoni wyszli na prowadzenie już w 50. sekundzie spotkania, kiedy to piłkę do bramki poddębiczan skierował Daniel Gołębiewski. Widzew podwyższył na 2:0 w 24. minucie, kiedy to precyzyjnym lobem nad golkiperem gospodarzy popisał się Dawid Kamiński. W środowym spotkaniu szansę na pokazanie otrzymali głównie zawodnicy, którzy nie notują regularnych występów w starciach ligowych. - W tym meczu zagrali dublerzy i pokazali swoje możliwości swoimi występami. Nie nastawialiśmy się na to pucharowe spotkanie specjalnie. Oczywiście, jak zawodnik wychodzi na boisko grać, to jego celem jest wygrana. Dobrze, że odnieśliśmy zwycięstwo, bo zawodnicy, którzy nie grają regularnie w lidze będą mogli zaprezentować się ponownie - powiedział tuż po meczu trener Franciszek Smuda.
Biało-zieloni, mimo niekorzystnego dla siebie rezultatu, szukali szans na złapanie kontaktu z przeciwnikiem. Po wielu próbach, ostatecznie do siatki łodzian w 90. minucie trafił wprowadzony w drugiej połowie Łukasz Dynel. Końcowe minuty upłynęły w nerwowej atmosferze. - Może przyczyną takiej sytuacji było to, że każdy myślał, że mecz jest wygrany? Tymczasem doprowadziliśmy do sytuacji, w której po 90 minutach mogło być nawet 2:2 - skomentował szkoleniowiec Widzewa.
Występ w pełnym wymiarze czasowym zanotował m.in. Kamil Tlaga, który zagrał na nietypowej dla siebie pozycji stopera. Defensor drużyny Smudy umiejętnie rozbijał ataki przeciwnika. - To prawda, Kamil rozegrał bardzo poprawne zawody - podsumował krótko trener czerwono-biało-czerwonych.