Global categories
Filip Becht: Spełniam swoje marzenia, będąc częścią Widzewa
19-letni lewy obrońca zadebiutował w poprzednim sezonie w czerwono-biało-czerwonych barwach jeszcze na boiskach drugiej ligi. Filip Becht zaliczył kilka minut w w spotkaniu 32. kolejki sezonu 2019/2020 ze Stalą Stalowa Wola. Niedługo później, po rozpoczęciu pracy na ławce trenerskiej przez Enkeleida Dobiego, defensor znalazł się w kadrze łodzian na rozgrywki pierwszoligowe, a zadebiutować zdołał nam tym szczeblu rozgrywek w derbach Łodzi, zaczynając tamtą rywalizację w pierwszym składzie.
Piłkarz, który zdążył zdobyć już swoją pierwszą bramkę dla Widzewa, podkreślił na antenie Widzew.FM, że przeżył trudne zderzenie z rzeczywistością w momencie przejścia z rezerw łódzkiego klubu do pierwszego zespołu, bowiem zaliczył awans z ligi okręgowej na zaplecze ekstraklasy. - Nie ulega wątpliwości, że przeskok między obiema ligami jest ogromny. Różnica jest przede wszystkim w umiejętnościach zawodników. Przykładowo, w kilku spotkaniach w Fortuna 1 Lidze spotkałem się ze środkowymi pomocnikami, którzy idealnymi podaniami za plecy obrońców są w stanie obsłużyć swoich kolegów z ofensywy, czego w okręgówce raczej się nie spotyka. Była także spora różnica pod względem przygotowania motorycznego zespołów. Nie ukrywam, że początkowo ten przeskok nie był dla mnie łatwy, ale rozmawiałem wiele z trenerem Dobim, który jest bardzo dobrym motywatorem - stwierdził zawodnik Widzewa.
Lewonożny gracz, który zaliczył jak dotąd osiem spotkań na pierwszoligowym froncie, stwierdził, że gra z herbem Widzewa na piersi jest spełnieniem jego marzeń. - Cieszę się, że robię to, co kocham i to w klubie, w którym zaczynałem, pełniąc funkcję chłopca od podawania piłek. Z każdym meczem czy treningiem spełniam swoje marzenia, bo reprezentowanie naszego klubu było zawsze moim marzeniem. W grze dużo pomagają mi też koledzy z zespołu. W pierwszych meczach Dominik Kun bardzo często cofał się z pomocy do obrony, aby pomóc mi w destrukcji. Dzięki temu czułem się pewniej. Z każdym kolejnym spotkaniem zaczynałem też dawać od siebie więcej dobrego w ofensywie, co poskutkowało bramką z Miedzią Legnica. Chcę jednak skupić się głównie na gromadzeniu asyst, a gole traktuję jako dodatek - ocenił Filip Becht.
Obrońca z al. Piłsudskiego 138 odniósł się także do gry zespołu w pierwszej rundzie rywalizacji po awansie na zaplecze ekstraklasy. Becht twierdzi, że na koncie drużyny powinno być na koniec zdecydowanie więcej oczek. - Wiosną na pewno musimy poprawić koncentrację, szczególnie w końcowych fragmentach spotkań. Przez braki w tym aspekcie, często traciliśmy jesienią gole, a co za tym idzie, uciekały nam też punkty. Trzeba podkreślić, że straciliśmy łącznie 18 bramek, ale połowa z nich padła łupem rywali w pierwszych trzech spotkaniach, a potem z naszą grą z tyłu było już o wiele lepiej. Wydaje mi się, że z każdym kolejnym meczem w naszym wykonaniu, nasza gra wyglądała lepiej, a na pewno czuliśmy progres. Niestety, zdarzały się konfrontacje, gdzie brakowało nam kropki nad „i”, ale zrobimy co w naszej mocy, aby poprawić się w rundzie rewanżowej - zapewnił 19-latek.
Zachęcamy do zapoznania się z pełną treścią porannej audycji na antenie Widzew.FM. Gościem Jakuba Dyktyńskiego, oprócz Filipa Bechta był również szef klubowego skautingu Tomasz Wichniarek, który opowiedział o naborze na stażystów do działu skautingu, ale też o poszukiwaniach nowych zawodników do pierwszej drużyny. Najbliższe powtórki czwartkowego "Widzewskiego Poranka" zaplanowane są na godziny: 13:00, 16:00 oraz 20:00.