Eurowspomnienia. Ach ten rzut karny
Ładowanie...

Global categories

02 October 2017 18:10

Eurowspomnienia. Ach ten rzut karny

W 1985 roku Widzewowi do awansu do drugiej rundy Pucharu Zdobywców Pucharów zabrakło jednej bramki. Lepsze okazało się Galatasaray Stambuł.

W latach 80. XX wieku futbol turecki nie był tak silny jak teraz. To widzewiacy byli faworytem do awansu. W Stambule przegrali 0:1, a trener Bronisław Waligóra narzekał na pogodę, którą nazwał „turecką łaźnią” i kiepski stan murawy.

Przed meczem Jupp Derwall, szkoleniowiec Galatasaray – jak twierdzi „Dziennik Łódzki” zazdrościł widzewiakom zielonego boiska i obawiał się rewanżu. Zaczęło się dobrze. „Kiedy już w 30 sekundzie padła dla gospodarzy bramka, niwelująca straty ze spotkania w Stambule, wydawało się że wszystko idzie po myśli drużyny łódzkiej. Podyktowana przez arbitra >>jedenastka<< stawiała widzewiaków w jeszcze korzystniejszej sytuacji. Cóż z tego skoro Smolarek zaprzepaścił okazję.”

Gdy goście wyrównali, gospodarzom zostało ponad pół godziny, by strzelić dwie bramki. Zdobyli tylko jedną – w 95. minucie, a arbiter spotkanie przedłużył aż o dziewięć minut.

„I Smolarkowi i jego partnerom zabrakło wczoraj chłodnego wyrachowania w organizowaniu zaskakujących rywali sytuacji ofensywnych, przysłowiowej zimnej krwi w sytuacjach podbramkowych” – analizował „Dziennik Łódzki”.

Bronisław Waligóra nie mógł pogodzić się z wyeliminowaniem przez Turków: - Zaczęło się pomyślnie. Planowałem zdobycie bramki do przerwy i uzyskaliśmy gola już na początku spotkania. Rzut karny stawiał nas w jeszcze korzystniejszej sytuacji. Cóż, Smolarek zaprzepaścił szansę krzywdząc zespół, a zdobycie bramki przez gości załatwiło wszystko. W rewanżu nie było łaźni tureckiej jak to miało miejsce w Stambule przed dwoma tygodniami. Aura nam tym razem sprzyjała. Jednak do drugiej rundy przeszedł słabszy zespół, ale takie są uroki futbolu.

Jupp Derwall: - Zanim powiem o meczu, pozwólcie panowie, że podziękuje gospodarzom za gościnne przyjęcie. Cieszę się, że jesteśmy w Il rundzie PZP. Postaramy się w dalszych rozgrywkach godnie reprezentować i siebie, i Widzew. Było ciężko, nawet bardzo ciężko. Szybko utraciliśmy bramkę, ale moi piłkarze szybko się otrząsnęli i zaczęli kontratakować, odbierając Widzewowi siłę ognia. Kiedy zdobyliśmy gola, było już raczej wiadome, że przeciwnik nie odrobi strat. Nawet takiej klasy jak Widzew.

Widzew Łódź - Galatasaray Stambuł 2:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Cisek (1.), 1:1 Erdal (54.), 2:1 Leszczyk (90.)

Widzew: Bolesta, Przybyś, Wójcicki, Dziuba, Kamiński, Leszczyk, Jaworski, Kajrys, Podsiadło (76., Świątek), Cisek (68. Wraga), Smolarek.