I Drużyna
WIDZEW - WARTA
Ekstraklasa
Dzieciaki na stadiony, piłkarze na traktory!
I faktycznie, z tymi traktorami to nie przesada - PKO BP Ekstraklasa ma sporo wspólnego z mozolną orką na polu. Żeby było jasne, nie chodzi o popularną w niektórych kręgach i zarazem daleką od prawdy opinię, że oglądanie naszej rodzimej ligi to wiocha, tym bardziej, że tak o najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce mówią tylko jacyś bardzo smutni ludzie. Po prostu każdy mecz to nowe trudności, nowe przeciwności losu i przede wszystkim inny, grający nieco inną piłkę rywal. Oraz kolejny dzień ciężkiej pracy opartej na cierpliwości, konsekwencji czy koncentracji. Taki ekstraklasowy kierat.
Nieźle wokół niego czują się do tej pory czerwono-biało-czerwoni. Czołowa piątka ligi, cztery oczka zapasu nad szóstą Cracovią, ostatnia ligowa porażka jeszcze jesienią... sami przyznajcie, wygląda to naprawdę dobrze. Za wynikami idzie również widowiskowa gra, którą docenia chyba każdy widz, ekspert, trener czy piłkarz, o dumnych kibicach nawet nie wspominając.
Tych znów pojawi się w Sercu Łodzi kilkanaście tysięcy. Średnio co dwa tygodnie przyciąga ich tu drużyna Janusza Niedźwiedzia, który na przedmeczowej konferencji prasowej podkreślał, że najważniejszym w starciu z Wartą będzie koncentracja. Bo skoro wszystko funkcjonuje dobrze, wszystko działa tak jak powinno, to należy taki stan utrzymać - tylko albo aż tyle.
Wiele wskazuje na to, że szansę na wykazanie się w meczu z Wartą może dostać Łukasz Zjawiński. Wobec kartkowej pauzy Jordiego Sancheza, napastnik wypożyczony z gdańskiej Lechii będzie miał okazję pokazać się z dobrej strony w nieco dłuższym wymiarze niż ostatnio - w meczu z Legią zameldował się na boisku dopiero w doliczonym czasie gry nie mając zbyt wielu minut, by odcisnąć na tym arcyciekawym starciu swoje piętno. W ataku Zjawińskiego wesprze zapewnie Bartłomiej Pawłowski, który jako najlepszy strzelec drużyny z alei Piłsudskiego potrafi w razie potrzeby wziąć sprawy w swoje ręce i zasiąść za kierownicą czerwono-biało-czerwonej machiny.
No i jeszcze ten Normann Hansen, co też ma papiery na niezłego kierowcę... Norweg może być przyczyną poważnego bólu głowy Janusza Niedźwiedzia, który nie ma większych powodów, by nagle stracić zaufanie do Pawłowskiego czy towarzyszącego mu zwykle w linii Ernesta Terpiłowskiego. Tym bardziej, że ten drugi, jako młodzieżowiec, ma jeszcze tę jedną przewagę nad zyskującym sympatię kibiców Kristofferem, pieszczotliwie zwanym po prostu Krzysiem. Czy zatem znów zobaczymy Normanna Hansena w roli jokera? Skoro do tej pory działało, to chyba nie mamy nic przeciwko.
Trochę już było o Widzewie, to jeszcze słów kilka o Warcie. Drużynie, którą każdy uznaje za:
a) dobrze zorganizowaną w obronie
b) dobrze zorganizowaną w ataku
c) dobrze ułożoną taktycznie
d) wszystkie odpowiedzi są poprawne?
Tak, tak, odpowiedź jest naprawdę tak oczywista, tu nie ma podpuchy ani drugiego dna. Trener Dawid Szulczek ma w środowisku opinię bardzo zdolnego szkoleniowca młodego pokolenia i przede wszystkim świetnego specjalisty do spraw tworzenia drużyny. Bogata, mimo zaledwie 33 lat na karku, kariera asystencka i samodzielna praca w roli pierwszego trenera dały mu już solidny bagaż doświadczeń, który procentuje w pracy z ekstraklasową Wartą.
Są jednak gracze, których w tej zielonej, dobrze zorganizowanej masie można śmiało wyróżnić. Na boisku uwagę mediów i skautów w ostatnim czasie przykuwa szczególnie Kajetan Szmyt - młody skrzydłowy, którym interesują się już większe kluby polskiej ligi. Dwudziestolatek, wraz z niewiele starszym Konradem Matuszewskim, odpowiada za lewą flankę poznaniaków, z jak do tej pory naprawdę niezłym skutkiem. Dane liczbowe wskazują jednak dosyć jednoznacznie na dwóch innych zawodników napędzających ataki Warty. Mowa o Adamie Zrelaku i Janie Grzesiku wspólnie mających na koncie 8 goli i 7 asyst w trwającym sezonie PKO BP Ekstraklasy. Tego pierwszego niewygodnym dla obrońcy nazwał ledwie w czwartek Mateusz Żyro, ten drugi jako były zawodnik młodzieżowych drużyn Legii i niedawny gracz ŁKS-u Łódź może być dziś nieco bardziej zmotywowany niż na co dzień.
Tak czy siak - trzeba być czujnym. Kluczem do dobrego rezultatu ma być koncentracja i dziś z boiska w lepszych humorach zejdą ci, którzy w skupieniu rozegrają pełne dziewięćdziesiąt minut. Bez względu za wynik obie ekipy już za tydzień wrócą do walki o ligowe punkty, kolejny raz zasiadając na traktorze jadącym przez ligowe boiska. I tak w koło Macieju.
Widzew Łódź - Warta Poznań / sobota / 4 marca / 15:00 / transmisja telewizyjna: Canal+ Sport, Canal+ Sport 3 / transmisja radiowa i studio przedmeczowe: WidzewTV