Global categories
Drugie zwycięstwo na wiosnę - relacja z meczu z Włókniarzem Zelów
Na spotkanie z Włókniarzem Zelów, trener Widzewa Łódź, Marcin Płuska dokonał jednej zmiany w podstawowej "jedenastce" w porównaniu z meczem z Zawiszą Pajęczno. Miejsce Krzysztofa Możdżonka zajął Daniel Bończak.
Już w 3. minucie Widzew miał okazję na wyjście na prowadzenie. Piłkę przed polem karnym otrzymał Robert Kowalczyk, który po chwili zdecydował się na strzał na bramkę. Uderzenie obronił Piotr Ćwikła, a toczącą się w kierunku linii bramkowej futbolówkę w ostatniej chwili wybił piłkarz Włókniarza. Gospodarze sygnalizowali zdobytego gola, lecz sędzia nie użył gwizdka i gra toczyła się dalej.
Z powodu kontuzji łydki po kwadransie gry boisko musiał opuścić Adrian Budka, którego zmienił Partyk Strus. Brak etatowego kapitana Widzewa był widoczny na boisku. Piłkarze Włókniarza przed spotkaniem plasujący się dziesięć pozycji niżej w tabeli od łódzkiego zespołu śmiało poczynali sobie w grze na boisku. Nie ustępowali gospodarzom na krok. Z pewnością sytuacja z pierwszych minut mocno pobudziła gości, którzy nie pozwalali rywalom poważnie zagrozić bramce.
W 36. minucie centymetrów zabrakło po strzale Norberta Dregiera, aby piłka wpadła do siatki łodzian. Na szczęście dla ekipy gospodarzy zawodnicy Marcina Płuski w porę się obudzili. Siedem minut przed przerwą w polu karnym Włókniarza futbolówkę otrzymał Kowalczyk, a ostatecznie do siatki trafił Mariusz Zawodziński. Chwilę później Kowalczyk dogrywał do Kamila Tlagi, którego wrzutka okazała się niedokładna i nie było nikogo z piłkarzy Widzewa, kto mógłby zamknąć akcję. Pod koniec pierwszej połowy przyjezdni mieli jeszcze jedną świetną okazję na zdobycie bramki. Znów jej głównym autorem był Norbert Dregier, który zdołał uciec obrońcom, ale jego strzał minął bramkę Michała Sokołowicza.
Po przerwie udanie gości mogli zaskoczyć widzewiacy. Przemysław Rodak podał na prawą stronę do Michała Czaplarskiego, który dośrodkował na głowę do Tlagi, ale piłkę posłaną w środek bramki pewnie obronił Ćwikła. W 56. minucie po nieudanej akcji szansę na niebezpieczną kontrę mieli łodzianie. Rodak uruchomił Zawodzińskiego, jednak strzelec bramki dla Widzewa niecelnie zagrał w kierunku Kowalczyka. Goście mogli skutecznie odpowiedzieć. Rzut wolny z okolic 20. metra wykonywał Norbert Drygier, ale Sokołowicz nie dał się pokonać.
Po niecodziennej sytuacji w meczu, kiedy pomocy medycznej potrzebowała sędzina liniowa widzewiacy byli bardzo bliscy podwyższenia prowadzenia. Dośrodkowanie z rzutu rożnego wykonywał Czaplarski, a po chwilowym zamieszaniu w polu karnym z całych sił na bramkę uderzał Tlaga, ale w fenomenalny sposób piłkę "wyjął" golkiper Włókniarza.
Mimo prowadzenia w meczu to widzewiacy częściej dążyli do strzelenia gola. Z kolei wśród piłkarzy gości w drugiej części gry znacząco osłabł zapał z pierwszej połowy, a piłka w polu karnym Widzewa nie znajdowała się już tak często. Im bliżej było końca spotkania, tym coraz śmielej na bramkę Włókniarza atakował Widzew. Kropkę nad "i" w meczu mógł postawić Tlaga, ale piłka jego strzale w sytuacji sam na sam minimalnie minęła słupek bramki. W doliczonym czasie gry z boiska "wyleciał" Błażej Kaliski po faulu tuż przed polem karnym na Kowalczyku. Do rzutu wolnego podszedł Czaplarski, ale strzał wybronił Ćwikła. Wynik spotkania do końca meczu nie uległ już zmianie, a drugie zwycięstwo piłkarzy Marcina Płuski na wiosnę stało się faktem.
RTS Widzew Łódź - Włókniarz Zelów 1:0 (1:0)
1:0 - Mariusz Zawodziński '38
Widzew: Sokołowicz - Tlaga, Czaplarski, Dudała, Gromek - Budka (16' Strus), Rodak, Bończak (80' Okachi), Bartosiewicz (66' Bartos) - Zawodziński (72' Bondara) - Kowalczyk
Włókniarz: Ćwikła - Gorawski, Muszyński, Bendkowski, Kaliski, Jachymski (84' Krajda), Boczkiewicz, Jarosiński (74' Grzelak), N. Dregier, Piotrowski, J. Dregier (89. Różycki).
Żółte kartki: Tlaga, Rodak, Czaplarski, Dudała - Muszyński, Boczkiewicz, N. Dregier, Piotrowski.
Czerwona kartka: Kaliski (Włókniarz)
Widzów: 1920.