Global categories
Dawid Kamiński: Twierdza pozostaje niezdobyta!
Stadion Widzewa Łódź przy alei Piłsudskiego, zgodnie z oczekiwaniami kibiców, staje się twierdzą nie do zdobycia. W sobotę podopieczni Przemysława Cecherza pokonali na swoim obiekcie rezerwy Legii Warszawa 3:0. - Jesteśmy bardzo dumni z tego zwycięstwa. Zagraliśmy bardzo dobry mecz, jeśli nie najlepszy w ogóle do tej pory. To my kontrolowaliśmy przebieg gry i strzelaliśmy bramki. Od początku ułożyliśmy grę pod swoje dyktando i całkowicie panowaliśmy nad przebiegiem spotkania. Cieszy na pewno fakt, że po raz kolejny zachowaliśmy czyste konto, a sami zdołaliśmy strzelić rywalom trzy gole. Twierdza nadal pozostaje niezdobyta - mówił po meczu Dawid Kamiński.
"Kamyk" podkreślił również znaczenie atmosfery, którą na łódzkim stadionie tworzą kibice Widzewa. - Ten doping daje niesamowitą moc. Pomaga tym bardziej, gdy gra jest wyrównana. Wiemy, dla kogo gramy. Wspaniale jest grać dla takiej publiczności.
Mimo przekonującego zwycięstwa emocji, nie tylko tych czysto sportowych, tego dnia nie brakowało. Pod koniec pierwszej połowy doszło do przepychanki pomiędzy zawodnikami obu drużyn. - Zawodnik Legii zaatakował niesportowo Daniela Mąkę i nie mogłem stać obojętnie. Zachowanie rywala nie miało nic wspólnego z grą w piłkę. Daniel zrobiłby podobnie, gdybym to ja znalazł się na jego miejscu. Jesteśmy drużyną i jeden za drugim poszedłby w ogień. To nasza siła. W rzeczywistości tamto zajście tylko dodatkowo nas zmobilizowało - wyjaśnił Kamiński.