Global categories
Daniel Świderski: O stylu trzeba zapomnieć
Chociaż widzewiacy zwyciężyli w sobotnim spotkaniu z Pelikanem Łowicz, to po meczu można było odczuć pewien niedosyt. Gra chwilami się nie układała, a w poczynaniach łodzian można było dostrzec niedokładności. - Każda wygrana smakuje tak samo, a wyszarpana w ostatnich minutach - jeszcze bardziej. Wiadomo, że się męczyliśmy, lecz to jest piłka nożna. Gra się do ostatnich minut i kolejny raz to pokazaliśmy, zdobywając bramkę na 2:1 i wygrywając mecz. Najważniejsze, że dopisujemy trzy punkty do tabeli. O stylu trzeba zapomnieć. Nie chciałbym zganiać na murawę, gdyż jest ona dobra. O złej płycie można było mówić w Wikielcu czy innych miejscowościach. To raczej czysto techniczne sprawy, każdemu mogły się zdarzyć błędy - skomentował po meczu Daniel Świderski.
Wynik długo nie ulegał zmianie, a trener Franciszek Smuda postanowił wpuścić na boisko drugiego napastnika, którym był właśnie Daniel. Były zawodnik MKS-u Ełk bardzo pobudzał swoich kolegów, szczególnie w momencie utraty gola na 1:1. - Myślę, że nasze granie po moim wejściu się nie zmieniło. Wchodziłem, kiedy było 0:0. Pojawiłem się na placu gry, aby pomóc drużynie. Akurat się złożyło, że po moim wejściu zdobyliśmy gola na 1:0. Za bardzo chcieliśmy strzelić bramkę na 2:0 i zapomnieliśmy o defensywie, na co uczulał nas trener. Starałem się pobudzać drużynę, bo widziałem, że kilku chłopaków już spuściło głowy. Wiedzieliśmy jednak, że sędzia doliczy kilka minut - było wiele przerw, a w te ponad dziesięć minut, naprawdę można wiele zdziałać. Musieliśmy dać z siebie maksa i wygrać ten mecz - odniósł się napastnik łodzian.
Przed widzewiakami kolejne bardzo trudny mecz w stolicy, gdzie zmierzą się z miejscową Polonią. Gracz Widzewa twierdzi, że zespół nie będzie specjalnie przygotowywał się na to spotkanie, a jedzie tam przede wszystkim zgarnąć kolejny komplet punktów. - Musimy tak samo przygotowywać się do każdego rywala. Ostatnie spotkanie musimy skasować w pamięci, wyciągnąć z niego jedynie wnioski i poprawić błędy, aby w kolejnym spotkaniu się one nie przydarzały - zakończył.