Daniel Mąka zabieg przeszedł 4 listopada. Po operacji zabrał się do intensywnej pracy. Jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia ambitny widzewiak odstawił kule. 31-letni zawodnik z ochotą uczęszczał na kolejne zajęcia rehabilitacyjne, często dwa razy dziennie, zwiększając do maksimum efektywność wykonywanej wspólnie z fizjoterapeutami Widzewa pracy.

- Rodzina śmieje się, że więcej czasu spędzam w klubie niż w domu, ale wiem jak ważne są w tym momencie ćwiczenia. Zależy mi na jak najszybszym powrocie do pełnej sprawności, ale zdaję sobie sprawę, że muszę uważać i być cierpliwym. Na szczęście jestem pod opieką naszego sztabu medycznego, który doskonale wie, jak sobie ze mną poradzić - przyznaje z optymizmem w głosie Mąka.

Doświadczony skrzydłowy był od początku sezonu podstawowym piłkarzem Widzewa. Przed kontuzją zagrał w każdym z osiemnastu, wliczając Totolotek Puchar Polski, meczów o stawkę (szesnaście razy znalazł się w podstawowym składzie). Jego bramka na wagę trzech punktów zdobyta bezpośrednio z rzutu wolnego w meczu z Górnikiem Polkowice znalazła się na drugim miejscu w głosowaniu kibiców Widzewa na gola jesieni.