Global categories
Daniel Mąka w Widzew.FM: Wierzę, że zostanę pozytywnie zapamiętany
Daniel Mąka piłkarzem Widzewa Łódź został w lipcu 2016 roku, po awansie klubu z czwartej do trzeciej ligi. Był wówczas pierwszym tak rozpoznawalnym w realiach polskiej piłki zawodnikiem, który zdecydował się związać przyszłość z odradzającym się czterokrotnym mistrzem Polski. Jak się później okazało, został w nim na kolejne cztery i pół roku, mając istotny udział w dwóch ligowych awansach. - Gdybym miał wszystko podsumować, musiałbym pewnie opowiadać o tym kilka kolejnych dni. Mam nadzieję, że spełniłem oczekiwania które pojawiły się względem mojej osoby, gdy przychodziłem do drużyny w trzeciej lidze. To był czas, w którym ciężko było zachęcić piłkarzy do gry na tym poziomie rozgrywkowym, o czym po latach mało kto może pamiętać. Doskonale wiem, jak to wyglądało i pamiętam jak funkcjonował klub - wspomina swoje początki w Widzewie Mąka, który w poniedziałek był gościem „Widzewskiego Poranka” na antenie Widzew.FM.
32-letni dziś zawodnik w 2016 roku podjął odważną decyzję i z pierwszoligowej Bytovii przeniósł się dwa poziomy niżej, do klubu, który dopiero tworzył fundamenty - sportowe i organizacyjne. Przez kolejne sezony był ważną postacią pierwszej drużyny, w której spędził prawie pięć lat. Razem z Widzewem udało mu się też w końcu wrócić na zaplecze ekstraklasy, a jesienią pomagał łodzianom stawiać w niej pierwsze kroki.
- Na początku na pewno nie wybiegałem myślami tak daleko w przyszłość. Podpisałem roczny kontrakt i rozegrałem swój najlepszy na tamten moment sezon w życiu. Dlatego otrzymałem nową propozycję umowy, na dwa lata z opcją przedłużenia. Do prolongaty doszło w sierpniu minionego roku, ale ustaliliśmy, że po pół roku ją rozwiążemy, jeśli taka będzie wola klubu. Tak też się stało. Wszystko odbyło się z klasą i doszliśmy bez problemu do porozumienia - zdradza Mąka.
Doświadczony zawodnik był jednym z niewielu piłkarzy którzy po reaktywacji Widzewa rozegrali w jego barwach ponad sto meczów. Zdobył w nich 29 goli, z których wiele zapadło w pamięci kibiców, z racji nie tylko znaczenia, ale również nieprzeciętnej urody. Piłkarz zapisał się nimi na stałe w historii klubu. - Najfajniejszym podsumowaniem naszej współpracy był opublikowany w czwartek w mediach społecznościowych film, który pokazywał kilka z moich bramek. W domu, gdy oglądały go moje dzieci z partnerką, widziałem na ich twarzach wzruszenie. Syn powiedział nawet, że będzie teraz trochę smutno, że tata nie zagra już w Widzewie. To są takie momenty, które pozytywnie zapadają w pamięci - przyznaje Mąka, który nie wyklucza dalszej współpracy z klubem, już w nowej roli.
- Mam faktycznie możliwość pozostania w Widzewie. Miałbym pomóc chłopakom w rezerwach w awansie i rozpocząć pracę z młodzieżą. Posiadam kwalifikacje trenerskie, w tym odpowiednią licencję. Chciałbym zajmować się tym w przyszłości, choć nie zakładałem, że stanie się to tak szybko. Jestem pewien, że miałbym co przekazywać młodym zawodnikom. Zawsze grałem w rezerwach z profesjonalnym nastawieniem i pełnym zaangażowaniem. Nie mogło być inaczej. Mecz to mecz i trzeba wykonać konkretną pracę - wyjaśnia były zawodnik pierwszego zespołu Widzewa.
Mąka ma jednak również inne możliwości. Najbliższe dni powinny dać odpowiedź na pytanie, czym doświadczony zawodnik, w przeszłości również kapitan Widzewa, będzie zajmować się w najbliższych miesiącach? - Jest sondowanie, pojawiają się zapytania. Dlatego muszę wybrać najlepszą opcję dla siebie i dla rodziny. Zdanie moich najbliższych będzie miało dla mnie kluczowe znaczenie. Chodzi o podjęcie świadomej, wyważonej decyzji - mówi Mąka, który nie ukrywa, że nadal ciągnie go do grania w piłkę na wysokim poziomie.
Cztery i pół roku to szmat czasu. W rozmowie z prowadzącymi „Widzewski Poranek” Marcinem Tarocińskim i Marcinem Łagiewskim namawiany przez nich piłkarz zdecydował się na pierwsze podsumowania tego okresu. Wskazał między innymi jego zdaniem najlepszy okres w klubie i kluczowe dla siebie momenty. - Pewnie przez pryzmat statystyk mógłby to być pierwszy sezon, w którym zdobyłem 17 bramek. Ale najlepsze moje pół roku było chyba za trenera Kaczmarka, do czasu kontuzji. Na pewno tych najważniejszych momentów i bramek zebrałoby się wiele. Dobrze będę pamiętać gola z Górnikiem Polkowice, bo pomógł mi zmienić sposób funkcjonowania, dał mi wewnętrzny spokój w kontekście tej bardzo świadomej, najlepszej mojej rundy. Zeszło wtedy ze mnie duże ciśnienie. Ale cały czas spędzony w klubie wspominać będę bardzo dobrze i wierzę, że zostanę pozytywnie zapamiętany, bo dawałem z siebie wszystko. Serce, charakter, walka - jestem dumny z tego, co zostawię po sobie w Widzewie - podkreśla Daniel Mąka.
Całą rozmowę z doświadczonym zawodników wysłuchać można również w powtórkach „Widzewskiego Poranka”, które wyemitowane w Widzew.FM zostaną jeszcze w poniedziałek o 13:00, 16:00 i 20:00. Wkrótce zapis audycji trafi również do radiowego archiwum dostępnego w aplikacji mobilnej Widzew Łódź i na oficjalnej stronie klubowej rozgłośni, czyli