Global categories
Daniel Mąka: W każdym meczu zostawiamy na boisku serce
Przed meczem Widzewa z rezerwami Legii Warszawa mówiło się, że będzie to pojedynek dwóch drużyn z największymi szansami na awans do II ligi. Pomocnik RTS-u Daniel Mąka uważa jednak, że na tym etapie rozgrywek trudno wskazać drużynę, która będzie największym rywalem łodzian w walce o pierwsze miejsce w tabeli. - Jest za wcześnie, by mówić, że wygraliśmy z naszym głównym kontrkandydatem do awansu. To dopiero 6. kolejka, więc ten mecz absolutnie nie decydował o tym, kto awansuje do II ligi, ale dał nam dużo w kontekście jakości gry i pewności siebie. To nas buduje - powiedział po końcowym gwizdku sędziego Daniel Mąka.
W sobotę Widzew odniósł piąte ligowe zwycięstwo z rzędu. Wynik w 14. minucie otworzył Mateusz Michalski, w 52. minucie stan meczu wyrównał Robert Bartczak, ale już kilkanaście minut później fantastycznym strzałem popisał się Adam Radwański i było 2:1 dla Widzewa. Daniel Mąka podkreślił, że zespół - nawet po utracie wyrównującego gola - nawet na moment nie zwątpił w końcowy sukces. - Legia miała swoje sytuacje, ale my również. Cieszę się, że zagrało przeciw nam kilku zawodników z pierwszej drużyny Legii, bo dzięki temu rywal grał z nami w piłkę, a nie tylko przeszkadzał, tak jak ma to miejsce w większości spotkań na naszym stadionie. My jednak zawsze skupiamy się tylko na sobie, bez względu na to, ilu zawodników i o jakich nazwiskach znajduje się po drugiej stronie boiska. Widać to w każdym kolejnym meczu - dodał.
Zdaniem 29-letniego pomocnika, seria wygranych spotkań ligowych jest efektem maksymalnego zaangażowania całej drużyny oraz walki przez pełne 90 minut. - Wiemy, na co nas stać, zdajemy sobie sprawę z naszej piłkarskiej jakości i w każdym meczu zostawiamy na boisku serce, a co najważniejsze przekłada się to na kolejne zwycięstwa - podsumował.