Global categories
Daniel Mąka: Spodziewaliśmy się wielu stałych fragmentów gry
Niedzielne spotkanie w Wejherowie nie należało do najpiękniejszych, ale dla Widzewa najważniejsze było tego dnia zdobycie trzech punktów. Cel, mimo walecznej postawy rywali i niesprzyjających warunków atmosferycznych, udało się zrealizować, dlatego łodzianie w dobrych nastrojach mogli wracać do domów.
- Nastawialiśmy się na trudne spotkanie. Wiedzieliśmy, że będzie bardzo dużo stałych fragmentów gry i że w ten sposób rywale będą chcieli nam zagrozić. Staraliśmy się tego uniknąć i jak najmniej faulować. W drugiej połowie było widać, że Gryf nawet ze środka boiska próbuje ze stałych fragmentów bić piłki w pole karne, a tam zawsze ktoś może przegrać głowę albo piłka gdzieś przypadkiem spaść - powiedział w rozmowie z WidzewTV Daniel Mąka.
30-letni zawodnik strzelił Gryfowi bardzo ważną bramkę na 2:1 w 50. minucie, zaraz po tym jak rywal wyrównał stan gry, wykorzystując rzut karny. Dzięki błyskawicznej reakcji Widzew był w stanie odzyskać prowadzenie, którego nie oddał już do końca meczu, zapisując na swoim koncie bardzo ważny komplet punktów. Trzy kolejne oczka pozwoliły drużynie Radosława Mroczkowskiego wrócić na pierwsze miejsce w tabeli II ligi.
- W pierwszej połowie na pewno na plus trzeba zapisać prowadzenie przez nas gry. Po przerwie zabrakło może trochę dłuższego utrzymywania się przy piłce, przez co nie stworzyliśmy zbyt wielu sytuacji. Najważniejsze jednak, że wywozimy trzy punkty z ciężkiego terenu i teraz skupiamy się już tylko na najbliższej sobocie - wyjaśnił Mąka.
Widzew prowadzi w tabeli, mimo że rozegrał jeden mecz mniej od najgroźniejszych rywali. Czerwono-biało-czerwoni nie zamierzają z tego powodu świętować. Myślami są już przy następnym meczu, zdając sobie jednocześnie sprawę z tego, że do upragnionego awansu jeszcze daleka droga. - Poczekajmy z deklaracjami. Wiemy o co gramy i podchodzimy do tego spokojnie - zaznaczył jeden z najbardziej doświadczonych zawodników w drużynie.