Global categories
Daniel Mąka: Gdy wchodzę na boisko, chcę dać impuls
W spotkaniu 12. kolejki II ligi Widzew wygrał u siebie z Siarką Tarnobrzeg i wiadomo, że bez względu na wyniki innych meczów, utrzyma pierwsze miejsce w rozgrywkach. - Fajnie to wszystko się poukładało. Oczywiście musimy pracować nad tym, aby nie oddawać rywalom inicjatywy tak, jak miało to miejsce przez około 10 minut pierwszej połowy, ale może tak trzeba, żeby przeciwnik poczuł, że może coś ugrać, a później dostawał bramkę po stałym fragmencie gry. Oczywiście przydarzyły nam się błędy, ale ogólnie zagraliśmy dobre spotkanie. Cieszy również to, że znów nie straciliśmy bramki - powiedział po spotkaniu Daniel Mąka.
Zawodnik pojawił się na boisku w 77. minucie. Już chwilę później wykorzystał dobre dośrodkowanie Sebastiana Kamińskiego i mocnym strzałem pokonał bramkarza Siarki. Jak się później okazało, ustalił tym samym wynik spotkania. - Każdy jest kowalem swojego losu i pracuje na swoje szanse. Wszyscy ambitnie podchodzimy do naszych obowiązków, bo jesteśmy w takim klubie, że samo nas to mobilizuje. To trener decyduje o tym, kto gra, troszeczkę poczekałem i nie chcę mówić, że wykorzystałem swoją szansę, bo to kolejny bodziec do jeszcze cięższej pracy - dodał Mąka.
W samej końcówce kapitan Widzewa mógł jeszcze raz umieścić piłkę w siatce, ale jego uderzenie obronił Krystian Krupa. - Gdy wchodzę na boisko, chcę dać impuls. Dziś zagrałem w ataku, a napastnik jest rozliczany z bramek. Mogłem i powinienem zdobyć jeszcze drugiego gola i bardziej o to mam pretensje do siebie, niż cieszę się z tego, że wykonałem dobrze pierwszy i drugi kontakt z piłką i trafiłem do siatki - podsumował.