Global categories
Czerwony Czerwiec i szczęśliwa Ostróda
Widzewiacy przekonali się o tym już podczas pierwszego meczu ze Stomilem w stolicy Warmii i Mazur, rozegranym między tymi zespołami na poziomie ekstraklasy. Był marzec 1995 roku, a łodzianie pod wodzą trenera Władysława Stachurskiego walczyli z Legią Warszawa o mistrzostwo Polski. Legioniści grali w Olsztynie na początku sezonu i zremisowali tam 3:3. Zresztą wówczas będący beniaminkiem Stomil w swoim pierwszym sezonie w krajowej elicie przegrał u siebie tylko z jednym zespołem z pierwszej dziesiątki ligi. Nie był to jednak Widzew, który wtedy zremisował bezbramkowo na stadionie Stomilu, a GKS Katowice.
W następnym sezonie (1995/1996) przyjezdni mieli jeszcze gorzej w Olsztynie, bo z drużyn z miejsc 1.-14. punkty stracili na Warmii i Mazurach wszyscy oprócz… Widzewa. Piłkarze trenera Franciszka Smudy pokazali wówczas charakter, bo od 20. minuty grali w dziesiątkę, po tym jak bardzo szybko dwie żółte kartki obejrzał Ryszard Czerwiec (na zdjęciu). Gospodarze jednak nie wykorzystali gry w liczebnej przewadze, a gdy na kilkadziesiąt sekund szanse się wyrównały (uraz stopera Stomilu - Grzegorza Wagnera), Widzewiacy przeprowadzili błyskawiczną akcję zakończoną celnym strzałem Andrzeja Michalczuka. "Nawet bez Czerwca..." - tak "Przegląd Sportowy" zatytułował relację z tego spotkania, w którym czerwono-biało-czerwoni zdobyli bardzo ważne punkty w kontekście walki o mistrzowski tytuł z Legią.
O tym, że w Olsztynie łatwo punktów się nie zdobywa, Widzew Łódź przekonał się również w kolejnym sezonie, na początku rundy wiosennej 1997. Wtedy drużyna "Franza" Smudy zaliczyła falstart po zimie, między innymi przez wyjazdowy mecz ze Stomilem. Łodzianie mogli to spotkanie ułożyć pod siebie, ale w 23. minucie Jacek Dembiński nie wykorzystał rzutu karnego, a za to gospodarze 10 minut później zdobyli zwycięską bramkę po strzale Daniela Dylusia.
Widzew ze Stomilem spotykał się regularnie do sezonu 2001/2002. W meczach w Olsztynie padały różne wyniki. Widzewiacy raz wygrali po golu Daniela Bogusza, ale były też remisy i porażki. Potem na 10 lat nastąpiła przerwa w meczach obu drużyn, które do bezpośredniej rywalizacji powróciły jesienią 2011 roku, gdy w wyjazdowym meczu Pucharu Polski łodzianie wygrali w Olsztynie 1:0 po golu Piotra Grzelczaka.
Ostatnie wyjazdowe spotkanie Widzewa ze Stomilem rozegrano wiosną 2015 roku w I lidze, gdy łodzianie już byli niemal pewni spadku do niższej klasy rozgrywkowej. Mecz odbył się nie w Olsztynie, ale w dobrze znanej kibicom RTS-u Ostródzie - tam Widzewiacy pewnie wygrali 3:1 po golach Liridona Osmanaja, Konrada Wrzesińskiego i Mariusza Rybickiego.
Oby teraz obecny zespół Widzewa Łódź podtrzymał dobrą passę w wyjazdowych meczach ze Stomilem i z wyprawy na Warmię i Mazury również wrócił z trzema punktami na koncie.
Bilans meczów Widzew - Stomil:
Ekstraklasa: 16 (6-7-3) 25-13*
I liga: 7 (5-1-1) 11-3
Puchar Polski: 1 (1-0-0) 1-0
Ogółem: 24 (12-8-4) 37-16
*podano po kolei liczbę meczów, zwycięstw - remisów - porażek i bilans bramek
Fot. Włodzimierz Sierakowski/400mm.pl