Co trzy głowy, to nie jedna
Ładowanie...

POGOŃ - WIDZEW

Ekstraklasa

Historia

16 July 2022 17:07

Co trzy głowy, to nie jedna

Gdy w 1975 roku Widzew Łódź po długiej nieobecności (27 lat) ponownie miał zagrać w Ekstraklasie, to na inaugurację sezonu przyszło łodzianom rywalizować z Pogonią Szczecin.

Widzewiacy w tym spotkaniu byli gospodarzami i zapłacili „frycowe” jako beniaminek ligi, ulegając rywalom z Pomorza Zachodniego 0:2. Ta porażka okazała się cenną lekcją dla łodzian, którzy już w 2. kolejce niespodziewanie pokonali w derbach Łodzi 2:1 ŁKS na stadionie rywala, a później równie dobrze prezentowali się w większości meczów rundy jesiennej.

 

Dzięki temu czerwono-biało-czerwoni zostali jedną z rewelacji pierwszej części sezonu 1975/1976. Na półmetku zajmowali 6. miejsca na 16 drużyn. Pogoń była jeszcze wyżej (4.) i obu zespołom przyszło się ponownie spotkać ze sobą na starcie ligowej wiosny.

 

Widzew nie był już nowicjuszem w tej lidze i mimo obecności i dopingu 30 tysięcy kibiców na stadionie w Szczecinie to goście z Łodzi już w 7. minucie objęli prowadzenie po strzale głową Henryka Dawida. 27 minut później było już 2:0 dla RTS-u. Tym razem po celnej główce Tadeusza Gapińskiego.

 

Strata dwóch goli podrażniła gospodarzy, którzy pokazali charakter w tym spotkaniu, bo w ciągu 20. minut strzelili Widzewowi 3 bramki. Dwie z nich zapisał na swoje konto czołowy piłkarz Pogoni w tamtych czasach – Zenon Kasztelan.

 

Czerwono-biało-czerwoni przeżyli więc drogę z nieba do piekła, bo z 2:0 dla nich zrobiło się 3:2 dla rywali. Jednak podopieczni Leszka Jezierskiego już wtedy charakteryzowali się zawziętością i walką do końca o korzystny wynik. W 71. minucie z rożnego dośrodkował Gapiński, a tym razem celnym uderzeniem głową popisał się Paweł Janas. Widzew wyrównał na 3:3, a wszystkie trzy gole łodzianie zdobyli po strzałach głową, co zdarza się rzadko w meczu.

 

Janas był jednym z trzech zawodników RTS-u, których w Szczecinie bacznie obserwował… Kazimierz Górski. Ówczesny słynny selekcjoner reprezentacji Polski przygotowywał kadrę narodową na turniej piłkarski Igrzysk Olimpijskich w Montrealu, w których biało-czerwoni mieli bronić złotego medalu wywalczonego cztery lata wcześniej w Monachium.

 

Niespełna miesiąc później Polska zmierzyła się w Chorzowie z Argentyną, a w wyjściowej jedenastce znalazło się trzech debiutantów z Widzewa! Stanisław Burzyński w bramce, Paweł Janas w obronie i Zbigniew Boniek w pomocy.

 

Ostatecznie, mimo udziału Widzewiaków w jeszcze kilku meczach towarzyskich, Kazimierz Górski nie zdecydował się zabrać chociaż jednego z nich na Igrzyska, w których Polacy dotarli do finału turnieju, ale ten przegrali 1:3 z Niemiecką Republiką Demokratyczną.

 

Wracając do ligowej rywalizacji Widzewa z Pogonią, to rozpoczęła się właśnie w sezonie 1975/76. W Ekstraklasie oba zespoły zagrały ze sobą już 48 razy. Bilans wszech czasów jest korzystny dla łodzian, którzy w przeszłości przeważnie dobrze radzili sobie na stadionie w Szczecinie. W najwyższej lidze wygrali tam już 9 razy. Oby teraz również wracali z Pomorza z dobrym wynikiem.

 

Bilans meczów Widzew Łódź – Pogoń Szczecin:

Ekstraklasa: 48 (23-11-14) 65-50*

I liga: 4 (2-1-1) 4-3

Puchar Polski: 1 (0-0-1) 2-3

Ogółem: 53 (25-12-16) 71-56

*podano po kolei liczbę meczów, zwycięstw - remisów - porażek i bilans bramek.