Global categories
Christopher Mandiangu: Wiedziałem, że w odpowiednim momencie będę gotowy
W sobotę w meczu z Gryfem w Wejherowie Christopher Mandiangu pojawił się na boisku na ostatni kwadrans gry. W końcówce spotkania zanotował asystę przy golu Przemysława Kity dającym czerwono-biało-czerwonym cenne zwycięstwo. - Jestem ambitny, to jest moja praca. Za każdym razem chcę, żeby było jeszcze lepiej. Mamy dobry, silny zespół, z wieloma dobrymi zawodnikami. Każdy z nas musi być gotów do gry i dawać z siebie wszystko - podkreślił po meczu Massambinho.
To był pierwszy występ Mandiangu na trzecim poziomie rozgrywkowym w Polsce. Zawodnik wie już jednak, że w walce na tym szczeblu nie muszą decydować umiejętności, a motywacja rywali. - Trudno ocenić mi po jednym meczu poziom ligi, na którym gramy, zwłaszcza że przeciwnicy do rywalizacji z Widzewem podchodzą szczególnie, co było widać po piłkarzach Gryfa. W każdym meczu będziemy pewnie faworytem i za każdym razem musimy być od rywali lepsi o jedną bramkę. To jest najważniejsze i nie ma tu miejsca na żadne wymówki - wyjaśnił.
Mandiangu pojawił się na boisku na ostatnie piętnaście minut, w sytuacji, gdy łodzianie przegrywali i musieli gonić wynik. 27-letni piłkarz nie obawiał się jednak okoliczności, z którymi musiał się zmierzyć. Wszedł z mocnym postanowieniem dania z siebie maksimum i z chęcią pomocy drużynie.
- Nie powiem, żeby było mi wyjątkowo trudno po zmianie, ale zawsze ciężko wchodzi się do gry, gdy nie wszystko działa w twojej drużynie tak, jak powinno. Każdy z nas chce jednak grać, więc niezależnie od sytuacji, musi pokazać się z jak najlepszej strony. Jesteśmy jedną drużyną i gramy o wspólny cel. To się dla nas liczy przede wszystkim - podkreślił były młodzieżowy reprezentant Niemiec.
Pozyskany latem zawodnik na początku okresu przygotowawczego nie był w najlepszej dyspozycji. Ciężko pracował jednak, by dojść do odpowiedniej formy, dlatego trener Marcin Kaczmarek skorzystać z niego mógł już w pierwszej kolejce w Wejherowie, a wprowadzenie go do gry pomogło sięgnąć drużynie po premierowe zwycięstwo.
- Do Widzewa faktycznie trafiłem z pewnymi problemami zdrowotnymi. Przepracowałem jednak okres przygotowawczy. Jestem profesjonalistą, znam swój organizm i wiedziałem, że w odpowiednim momencie będę gotowy. Tak też się stało. Czuję się dobrze i jestem przygotowany do gry na pełnych obrotach - zapewnił Mandiangu.