Global categories
Cele określone mamy jasno - rozmowa z Rafałem Krakusem
ŁączyNasPasja: Czy nazwa Widzew jest dla pana swego rodzaju synonimem dzieciństwa?
Rafał Krakus: Zdecydowanie. Wychowałem się na osiedlu, które nazywa się Zarzew i jest częścią dzielnicy Widzew. Z tym było związane całe moje dzieciństwo, szkoła podstawowa i liceum. To były najfajniejsze czasy.
Jakim rodzajem kibica był pan przez te blisko 40 lat chodzenia na stadion?
- Generalnie zawsze chodziłem na trybunę C, kiedyś się mówiło "Pod masztami". Zaliczyłem też kilkanaście meczów pod zegarem, ale nie ukrywam, że bardziej mnie ciągnęło do oglądania tych spotkań, niż do takiego czynnego, silnego dopingu.
Jak pan wspomina Ligę Mistrzów? Czy wówczas w świadomości kibica było to coś wyjątkowego, czy też ranga tego udziału w Champions League urosła przez te 20 lat, kiedy żaden polski klub nie mógł się tam dostać?
- Ten awans do Ligi Mistrzów był dla wszystkich bardzo ważny, ale w niedalekiej przeszłości drużyna Widzewa często grywała z powodzeniem w Pucharze Mistrzów czy Pucharze UEFA i odebrano ten udział w Champions League, jako kolejne puchary. To dopiero urosło przez te 20 lat, do takiej rangi, że dokonaliśmy rzeczy, której przez te lata nikomu nie udawało się w polskim futbolu powtórzyć.
Jakie są cele stawiane przed tą drużyną?
- Stawiamy sprawę jasno. Każdy kolejny rok gry, to powinien być awans. Zdajemy sobie sprawę z tego, że my jako działacze musimy to zabezpieczyć od strony budżetu i finansów. Jeżeli to będzie ze sobą współgrało, będziemy dobierać odpowiednich zawodników na dobrym poziomie, to wierzę, że to zrealizujemy.
Cały wywiad przeczytacie na portalu LaczyNasPasja.pl (KLIKNIJ).