Global categories
Briefing przed meczem Widzew Łódź - Górnik Łęczna
Na początku przed kamerą zasiadł defensor czerwono-biało-czerwonych. Widzew ma za sobą trzy mecze bez zwycięstwa, dlatego kibice są rozczarowani postawą drużyny, która po obiecującym początku przestała seryjnie punktować. - Chciałbym, żeby ostatnie występy były tylko zadyszką, a w kolejnym meczu ruszymy i ponownie, tak jak na początku sezonu, będziemy zwycięscy. Jest jeszcze dużo meczów do rozegrana i głęboko wierzę, że sezon zakończy się z pozytywnym skutkiem - mówił Tanżyna.
W najbliższy piątek do Łodzi przyjedzie Górnik Łęczna, wicelider Fortuna 1 Ligi. Jesienne spotkanie z tym zespołem zakończyło się bezbramkowym remisem, mimo zdecydowanej przewagi Widzewa. - Górnik to bardzo niewygodny rywal, poukładany taktycznie, który dobrze zakłada zasieki w defensywie. Z przodu i na bokach również ma dobrych zawodników, dlatego czeka nas ciężkie zadanie. Mimo to uważam, że w "Sercu Łodzi" zainkasujemy trzy punkty - podkreślił 31-latek.
W czwartek zespół odbył już stosowną analizę gry rywala i jest skupiony wyłącznie na najbliższym meczu. - Od środy pracujemy konkretnie pod kątem meczu z Górnikiem, a dziś odbyliśmy analizę przeciwnika. Jutro czeka nas mecz i wszystkie przygotowania zweryfikuje boisko. To my jesteśmy głównymi aktorami tego widowiska - to od nas zależy, czy punkty zostaną w Łodzi - podsumował Daniel Tanżyna.
Po krótkiej przerwie w sali konferencyjnej pojawił się trener Marcin Broniszewski. Szkoleniowiec nie mógł pozytywnie wspominać swojego debiutu w roli pierwszego trenera. Jego podopieczni przegrali w Nowym Sączu 1:3. - Nie znam osób, które byłyby pełne satysfakcji w momencie przegranej. Dla mnie to zrozumiałe, że kibice, którzy kochają klub, są bardzo rozczarowani, bo takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Musieliśmy szybko się otrząsnąć po tym, co stało się w meczu z Sandecją, ponieważ mamy przed sobą kolejne mecze, a odpowiedzialność, która na nas spoczywa, dalej jest ta sama - mówił trener Widzewa Łódź.
Szkoleniowiec podkreślił, że mimo potrzeby wyciągnięcia wniosków, zespół nie może długo wypominać sobie przegranego starcia. - Analizę meczu z Sandecją przeprowadziliśmy bardzo szybko, ponieważ o tego typu spotkaniach musimy szybko zapomnieć. Mamy świadomość tego, jakie błędy popełnił zespół, ale to już za nami i szybko zaczęliśmy przygotowywać się do najbliższych zawodów - powiedział 41-latek.
Górnik Łęczna w bieżących rozgrywkach stracił jedynie 18 bramek, co stawia tę drużynę wśród najlepszych defensyw całej Fortuna 1 Ligi. Widzewiacy mogli się o tym przekonać w trakcie pierwszego starcia obu ekip. - Nie żyjemy przeszłością, bo to, co wydarzyło się na jesieni, nie ma już znaczenia. Mamy wiosnę, zespoły się powzmacniały, zmieniły swój styl gry, a faworyci z jesieni już często nimi nie są. Do gry o awans dołączyły kolejne zespoły, dlatego chcemy skupić się na tym, co możemy zrobić dobrego dziś - stwierdził szkoleniowiec.
W trakcie briefingu nie zabrakło pytań od dziennikarzy oraz informacji na temat stanu zdrowia poszczególnych piłkarzy po agresywnym meczu w Nowym Sączu. Szczególne zainteresowanie budziła sytuacja zdrowotna Piotra Samca-Talara, dyspozycyjność do gry Brazylijczyka Caique, a także szanse na grę widzewskich wychowanków. - Piłka nożna to sport kontaktowy i trzeba się z tym liczyć. Po meczu z Sandecją, który odbywał się na skraju brutalności, mieliśmy kilka niewielkich obić, ale sztab medyczny dba, by zawodnicy szybko wrócili do zdrowia. Jeśli podczas czwartkowego treningu nie wydarzy się nic złego, to będziemy mogli liczyć na Piotrka w piątek. Jeśli chodzi o Caique, to cały sztab pozytywnie wypowiadał się na temat pozyskania tego zawodnika. Myślę, że nadchodzą dni, kiedy będziemy mogli z niego skorzystać w określonym wymiarze czasowym. Szansa na grę wychowanków uzależniona jest od kilku czynników, ale takie momenty w tym sezonie już były, a młodzi zawodnicy występowali w całych spotkaniach i takie mecze nadchodzą. Rozwój wychowanków jest dla nas szczególnie ważny - podsumował Marcin Broniszewski.