W poniedziałek w bazie treningowej Widzewa przy ul. Małachowskiego odbyło się wyjazdowe posiedzenie komisji sportu i rekreacji Rady Miejskiej m.in. w sprawie boiska hybrydowego.

Niespełna dwa tygodnie temu do klubu dotarła informacja, że na tej murawie można trenować tylko osiem godzin. Taką opinię wydała firma zajmującą się pielęgnacją muraw. Marek Kondraciuk, dyrektor wydziału sportu Urzędu Miasta Łodzi, twierdzi, że sytuacja się zmieniła.

- Firma Green Boss uważa, że boisko jest hybrydowe i można na nim trenować do 20 godzin w tygodniu. Stało się tak, bo były problemy z jej pielęgnacją. Firma Saltex, która budowała boiska w ośrodku treningowym przy ul. Małachowskiego ogłosiła upadłość, ale zapewniała, że odpowiednio zadba o boisko. Po miesiącu z tego jednak zrezygnowała - mówi dyrektor Kondraciuk. - A o to boisko trzeba dbać, wyczesywać, nawozić, kosić itp. Teraz zajmie się tym profesjonalna firma i szacujemy, że w zależności od pielęgnacji i pogody, bo ostatnio był susza, boisko będzie w pełni przydatne wiosną 2019 r. Zakładamy, że będzie można go używać 36 godzin w tygodniu - dodaje.

Tyle że 20 godzin tygodniowo to i tak za mało na potrzeby Akademii Widzewa. Zgodnie z prośbą MOSiR-u, który zarządza ośrodkiem, Widzewa przysłał bowiem zapotrzebowanie dotyczące treningów w bazie w parku 3. Maja. Klub zaplanował na hybrydowym boisku 30 godzin tygodniowo. Teraz już wiec wiadomo, że dla części drużyn trzeba będzie szukać zastępczych boisk lub eksploatować boisko ze sztuczną nawierzchnią.

Firma Green Boss na razie do końca września będzie zajmowała się pielęgnacją boisk w bazie treningowej w parku 3. Maja. 

Ponadto, Zarząd Inwestycji Miejskich zlecił wykonanie ekspertyzy dotyczącej stanu boiska hybrydowego. Urzędnicy wyliczyli też, że na usterki w bazie treningowej w parku 3 Maja potrzeba prawie 130 tys. zł. Liczą, że pieniądze na ten cel zostaną przegłosowane podczas sesji Rady Miasta.