Global categories
Bartosz Bielecki trenerem roku! "Ogromne wyróżnienie i motywacja"
Widzew odniósł dwa podwójne zwycięstwa. W kategorii Drużyna Roku w powiecie łódzkim i w województwie triumfował TMRF Widzew Łódź (rocznik 2008). Podopieczni trenera Kacpra Rusa m.in. wygrali Puchar Marszałka Województwa Łódzkiego i awansowali do finału ogólnopolskiego pod patronatem Zbigniewa Bońka, prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej.
W kategorii Trener Roku podwójne zwycięstwo (powiat i województwo) zanotował Bartosz Bielecki, trener rocznika 2004. Jego podopieczni wygrali najpierw ligę wojewódzką, a potem rozegrali dramatyczne baraże z Deltą Warszawa o awans do Centralnej Ligi Juniorów. Zabrakło im tylko jednej bramki. Pokazali jednak charakter - w pierwszym meczu przegrywali 0:2, ale wyrównali. Grali jednak w osłabieniu i ostatecznie przegrali 3:5. W rewanżu wygrali 5:4, mimo że przegrywali już 0:3.
Wśród 15. najlepszych sportowców w Łódzkiem 11. miejsce zajął Dario Kristo. Wygrał lekkoatleta Adam Kszczot, mistrz świata i mistrz Europy na 800 m.
Andrzej Klemba: Trener Roku - to brzmi dumnie.
Bartosz Bielecki: To dla mnie ogromne wyróżnienie i motywacja do wytężonej pracy. To zarówno dla mnie, jak i dla moich młodych piłkarzy najlepsze podsumowanie 2018 roku. Taka nagroda dodaje sił, by pracować nad szkoleniem zawodników, ale także nad rozwojem własnego warsztatu. Chciałbym być coraz lepszym szkoleniowcem z korzyścią dla Widzewa. Zostaliśmy w pewien sposób docenieni. To też podsumowanie półtora roku pracy z tym rocznikiem. Stało się o nas głośno z racji dramatycznych meczów o awans do Centralnej Ligi Juniorów. Pokazaliśmy ofensywną grę, a o to w piłce powinno chodzić. Dzięki temu mogłem odebrać dziś tę nagrodę.
Czy twoi podopieczni już wcześniej pokazywali taki charakter jak w meczach z Deltą?
- Mieliśmy takie spotkania, w których potrafiliśmy w pięć minut odwrócić losy meczu. Jestem widzewiakiem od małego i kibicowałem z trybun. Jest mi więc łatwiej przekazać chłopcom, na czym polega widzewskim charakter. Staram się tłumaczyć im filozofię klubu, w którym trenują. W pamięci najmocniej tkwią mi mecze z Legią Warszawa, które tak naprawdę decydowały o mistrzostwie. Cieszy mnie to, że w ważnych, ale i trudnych momentach, oni się nie poddają, tylko walczą do końca. To dla mnie jest bardzo ważne i ten test zdali celująco. Widać w nich pokłady ambicji i charakteru.
Nie dostaliście się do Centralnej Ligi Juniorów. Jest w zawodnikach sportowa złość?
- Jeśli znów wygramy ligę wojewódzką, a potem zwyciężymy w barażu, to w Centralnej Lidze Juniorów zagra rocznik 2005. Bardzo zależy nam na tym, by dołożyć małą cegiełkę i wprowadzić Widzew do tych rozgrywek. Reprezentujemy największy klub w województwie, który ma na koncie najwięcej sukcesów i powinniśmy w każdym roczniku mieć najlepszą drużynę. Na pewno jest spory niedosyt, że nie ma nas w Centralnej Lidze Juniorów. Rozgrywamy sporo sparingów z zespołami z CLJ i widzimy, że nasza praca idzie w dobrym kierunku. Wyniki to jedna sprawa, ale ważniejsze jest to, że nie odstajemy od nich w umiejętnościach piłkarskich. Ten rocznik w przyszłości jest sprawi dużo radość Widzewowi.
Jakie plany masz w kwestii własnego rozwoju?
- Złożyłem aplikację na studia FIFA Master. Czekam na informację czy się dostałem. To powinno być jasne w kwietniu lub maju. Skupiam się na edukacji i potem chciałbym pracować zagranicą. Bycie trenerem jest dla mnie pasją, sposobem samorealizacji, ale przychodzi taki etap w życiu, że trzeba po prostu zarabiać i utrzymywać rodzinę. Szansę na rozwój widzę właśnie w studiach FIFA Master.