Global categories
Bartłomiej Poczobut: Muszę dawać sygnały, że idziemy do przodu i walczymy
W meczu z Lechem pomocnik po raz kolejny wyszedł w pierwszym składzie. Jego zdaniem to spotkanie miało zaskakujący przebieg. - Ten rzut karny był chyba "z kapelusza". Fajnie wchodzimy mecz, nagle jest karny i zeszło z nas powietrze. Potem złapaliśmy oddech i pokazaliśmy charakter. Tego nam brakowało - mówił piłkarz na antenie Widzew.FM.
Zdaniem Bartłomieja Poczobuta bardzo ważna była bramka zdobyta przez Daniela Tanżynę na 1:2 tuż przed przerwą. - Jak rozmawialiśmy ze sobą na boisku, czuliśmy że możemy to wygrać. Rywal gubił się, jak atakowaliśmy. W szatni wszyscy byli pewni, że wygramy i tak było. Lech próbował za wszelką cenę grać piłką, ale najważniejsze, że my się nie cofnęliśmy za bardzo. Tak jak z Legionovią. Mądrze też kradliśmy czas - trochę przetrzymać piłkę, trochę poleżeć na murawie. Tego nam brakowało. Jak już ma się wynik, to nie trzeba cały czas nacierać, tylko przede wszystkim grać z głową - powiedział widzewiak.
Prowadzący rozmowę Marcin Tarociński zwrócił uwagę na zaangażowanie Bartłomieja Poczobuta we wczorajszym meczu. - To mnie cechuje, więc muszę dawać te sygnały, że idziemy do przodu, walczymy i reszta drużyny też rusza za mną. Do końca ligi nie będzie już żadnego łatwego meczu. Piłkarsko jesteśmy najlepsi w te j lidze, ale trzeba dokładać charakter i wolę walki - mówił pomocnik.
Bartłomiej Poczobut zwrócił też uwagę na atut w postaci powrotu kibiców na trybuny stadionu Widzewa. - Dla kibica był to dobry mecz. Wolałbym wygrać spokojnie 3:0, ale to niosło kibiców. Niby było 25 procent ludzi na trybunach, a była atmosfera, jakby stadion był wypełniony. Kibice nam pomogli, to nas niosło - powiedział zawodnik.
Całą rozmowę z Bartłomiejem Poczobutem kibice Widzewa mogą wysłuchać w powtórkach porannej audycji o godzinach 13:00, 16:00 i 20:00 na stronie widzew.com oraz za pomocą aplikacji mobilnej Widzew Łódź.