Global categories
Artur Wichniarek: Chciałbym, żeby piłkarze Widzewa walczyli do utraty tchu
Najnowszy odcinek radiowego magazynu o historii derbów Łodzi poświęcony był okresowi lat 90., kiedy piłkarze tzw. drugiego "Wielkiego Widzewa” sięgali po mistrzowskie tytuły, kibice czerwono-biało-czerwonych w masowych pochodach wyruszali na stadion przeciwników, a wynik rywalizacji o prym w mieście miał przełożenie również na pozycję zajmowaną w czołówce ekstraklasy.
Przypomnijmy, że Wichniarek reprezentował barwy czterokrotnego mistrza Polski w latach 1997-1999, w trakcie których wziął udział w 4 meczach derbowych. - Mam satysfakcję z udziału w derbach Łodzi - szczególnie, że nigdy nie zszedłem z boiska pokonany. To wyjątkowe mecze dla całego miasta, kibiców oraz piłkarzy obu klubów, co dodaje smaczku rywalizacji i motywacji przed spotkaniem - mówił gość Jakuba Dyktyńskiego na antenie klubowego radia Widzew.FM.
Najbardziej znanymi derbami z udziałem Wichniarka były te z maja 1999 roku, kiedy Widzew pokonał ŁKS aż 5:0, z czego aż cztery gole zostały zdobyte przed przerwą. "Król Artur” zanotował tego dnia hat-trick. - Ostatni mecz sezonu był dla nas ważny, bo dalej liczyliśmy się w grze o eliminacje Ligi Mistrzów. Podeszliśmy do starcia bardzo skoncentrowani, a zawodnicy ŁKS byli już myślami na wakacjach. Było sporo spekulacji odnośnie przebiegu tego spotkania, ale ja, jako 21-letni piłkarz, starałem się robić swoje i udało mi się ustrzelić trzy bramki - wspominał były piłkarz m.in. Widzewa Łódź, Arminii Bielefeld i Herthy Berlin.
Derby Łodzi są szczególnie ważne dla całej społeczności kibiców w "Mieście Włókniarzy”, jednak w latach 90. na pierwszy plan wysuwała się również rywalizacja widzewiaków z warszawską Legią. Obecny ekspert telewizyjny zaznaczył, że do wszystkich zawodów podchodził z takim samym poziomem zaangażowania. - Każdy kolejny mecz w barwach Widzewa był dla mnie ważny. Spotkania z ŁKS-em dodawały motywacji ze względu na atmosferę panującą w mieście przez cały tydzień poprzedzający mecz. Nie chcieliśmy sprawić zawodu naszym kibicom, którzy w przypadku wygranej mogli przez pół roku chodzić z podniesioną głową. Starałem się podchodzić do każdego meczu, nie tylko derbowego, w pełni profesjonalnie - podkreślił Wichniarek.
- Obserwuje to co dzieje się w klubie i widzę, że kibice wykupili 16 tysięcy karnetów, i to przy braku pewności czy obejrzą wszystkie mecze. Życzyłbym sobie, by piłkarze pokazali tzw. „widzewskie DNA”, czyli zaangażowanie, którym niejednokrotnie wygrywało się ważne spotkania na krajowym podwórku, a także mecze międzynarodowe. Chciałbym, by w środę piłkarze Widzewa walczyli do utraty tchu, by dać satysfakcję swoim wiernym kibicom - zakończył Artur Wichniarek.
Całą rozmowę z byłym napastnikiem Widzewa będzie można odsłuchać o godz. 19:00 w ramach powtórki magazynu RetroDerby w radiu Widzew.FM.