Andrzej Michalczuk: Byliśmy zespołem nie tylko na papierze
Ładowanie...

Global categories

26 November 2020 19:11

Andrzej Michalczuk: Byliśmy zespołem nie tylko na papierze

Zawodnik Widzewa w latach 1992-2002 był jednym z gości Marcina Tarocińskiego w jubileuszowym wydaniu "Widzewskiego Poranka" na antenie klubowej rozgłośni. Wychowanek Dynama Kijów podzielił się ze słuchaczami m.in. wspomnieniami z czasów gry w czerwono-biało-czerwonych barwach.

Andrzej Michalczuk przychodził do Widzewa jako napastnik, a w łódzkim klubie grywał praktycznie na każdej pozycji z wyjątkiem bramkarza. Gracz, który piłkarskiego rzemiosła uczył się m.in. za sprawą Franciszka Smudy, opowiedział na antenie Widzew.FM, jak wyglądała od strony mentalnej drużyna w okresie lat 90-tych.

- Przede wszystkim rzucało się w oczy poczucie własnej wartości, każdy wierzył w siebie, byliśmy zespołem nie tylko na papierze czy na murawie, ale również prywatnie. Chętnie spędzaliśmy ze sobą czas, zarówno zawodnicy, jak i na przykład sztab medyczny. Różne były sytuacje, ale warto podkreślić, że nie spotykaliśmy się na integracjach 4-5 osobowych, tylko często minimum 15-16 osobowych. Jeździliśmy także na wczasy całymi rodzinami. Pamiętam wyjazdy z Andrzejem Woźniakiem czy Markiem Citko - powiedział były piłkarz Chemika Bydgoszcz. - Wszyscy wiedzieliśmy, że mogliśmy na siebie liczyć. Ta świadomość miała duże wpływ na osiąganie sukcesów na boisku - dodał.

Zawodnik, który słynął z niezłomnego charakteru, a swoją karierę zawodniczą zakończył w Stali Głowno, opowiedział także o tym, że wysokość kontraktów w tamtych czasach nie była dla piłkarzy najważniejsza. Andrzej Michalczuk zwrócił uwagę na aspekt, który obecnie z powodu postępu kulturowego, może już powoli zanikać.

- W czasach, gdy grałem dla Widzewa, duże zarobki mogliśmy osiągnąć tak naprawdę jedynie w ramach występów w Lidze Mistrzów. Teraz piłkarze na całym świecie mają o wiele lepsze warunki. Uważam, że pieniądze nie były wtedy i wciąż teraz nie są dla mnie najważniejsze. Rodzice od zawsze wpajali mi, abym szanował każdego i staram się stosować tę zasadę do dnia dzisiejszego. Pieniądze zawsze mogą minąć, a nazwisko zapada w pamięć na dłużej niż mogłoby się wydawać  stwierdził Andrzej Michalczuk, który zdobył dla czterokrotnego mistrza Polski łącznie 25 bramek w 223 meczach.

Zachęcamy do odtworzenia pełnego zapisu rozbudowanej audycji z okazji 110. rocznicy powstania Widzewa Łódź w aplikacji mobilnej lub na oficjalnej stronie internetowej klubu. Oprócz Andrzeja Michalczuka, gośćmi Marcina Tarocińskiego byli m.in. Mirosław Szymkowiak, Wiesław Wraga, Krzysztof Kamiński czy Radosław Michalski. Powtórkę programu na antenie Widzew.FM usłyszeć można dzisiaj o godzinie 19:10.

Fot. Włodzimierz Siekakowski 400mm