Na prośbę Widzewa zaplanowany pierwotnie na najbliższą sobotę mecz odbył się trzy dni wcześniej. Czerwono-biało-czerwoni od pierwszych minut byli mocno skoncentrowani i nastawieni na zwycięstwo. Dzięki temu już w 5. minucie wynik otworzył Daniel Jatczak, który wykorzystał dobre dogranie Jakuba Kmity. 10 minut później ten sam duet zapewnił Widzewowi drugą bramkę, a nim upłynęło pół godziny gry gospodarze prowadzili już 3:0 po bramce Jana Sejdaka. Przed przerwą trzecie tego dnia trafienie zaliczył jeszcze Jatczak, ponownie po asyście Kmity.

Dzięki korzystnemu rezultatowi w drugiej części gry trener Radosław Wasiak mógł posłać do gry zmienników. Pięciu z nich pojawiło się na murawie od razu po zmianie stron. Nie miało to jednak negatywnego wpływu na grę dobrze zorganizowanego Widzewa. Już w 50.minucie na 5:0 wynik podwyższył Sejdak po znakomitym podaniu Dawida Telestaka. Gospodarze tego dnia mili jeszcze wiele okazji bramkowych, ale wykorzystali już tylko jedną z nich, a dokonał tego świetnie dogrywający w pierwszej części gry Kmita. Rywale honorowe trafienie odnotowali w 84. minucie, przy sześciobramkowym prowadzeniu Widzewa.

- Przyjemnie było rozegrać ten mecz w takich warunkach, dlatego jestem wdzięczny włodarzom AKS-u SMS-u, że się na to zgodzili. Nasza gra mogła się tego dnia podobać. W kilku akcjach wyraźnie widać było schematy i rozwiązania, nad którymi pracujemy na treningach. Niestety nadal nie potrafimy zachować koncentracji przez pełne 90 minut, co tym razem przełożyło się na bramkę dla rywala w końcówce. Mamy na pewno nad czym pracować, ale gratuluję zespołowi pewnego i ważnego zwycięstwa. Teraz myślimy już tylko o następnym, bardzo ważnym meczu, z GKS-em Bełchatów - powiedział po meczu trener Wasiak.

Widzew Łódź - AKS SMS Łódź 6:1 (4:0)

Bramki dla Widzewa: Jatczak (5’, 15’, 40’), Sejdak (25’, 50’), Kmita (75’)

Gibki - Kardas (45’ Stopa), Ławniczak, Cieślak (45’ Mamełka), Becht (45’ Mędrzycki), Drążczyk (45’ Szlaski), Wędzonka (45’ Nieśmiałek), Sejdak (70’ Chądzyński), Telestak, Kmita, Jatczak.