Dla kibiców Widzewa przekraczanie kolejnych granic to niemal chleb codzienny. Kiedy w marcu 2017 roku nowy stadion został otwarty, kupili 15310 karnetów, mimo że drużyna występowała w III lidze (czwarty poziom rozgrywkowy). To był nowy rekord Polski w liczbie kupionych karnetów.

Mimo że zespół nie awansował do II ligi, fani pokazali, że to nie efekt nowego stadionu przyciąga ich do Serca Łodzi, ale atmosfera sportowego święta i współodpowiedzialność za odbudowę klubu. Kupili jeszcze więcej karnetów – 15903.

W przerwie między rundami poprzedniego sezonu walczący o awans Widzew znów dostał potężne wsparcie od fanów. Tym razem licznik zatrzymał się na liczbie 16224. To był oczywiście kolejny rekord Polski w liczbie sprzedanych karnetów.

Awans do II ligi sprawił, że i ta bariera została złamana. A to dzięki temu, że do sprzedaży dostępnych było około 300 karnetów więcej po dodaniu miejsc z sektora B4, wcześniej przeznaczonych na bilety jednorazowe. Karnety sprzedawały się na pniu i do wtorku, kiedy zakończono sprzedaż, kibice kupili ich 16195. W czwartek Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kibiców „Tylko Widzew” opłaciło karnety fundowane, dzięki którym na mecze wchodzą dzieci ze szkół podstawowych, domów dziecka czy placówek opiekuńczych z całego kraju. To pozwoliło ustanowić nowy rekord Polski, który od 19 lipca 2018 roku to 16311.

- To najbardziej oddani klubowi ludzie i jedni z najważniejszych sponsorów. Bez nich nie byłoby mowy o odbudowie Widzewa. To tysiące kibiców, którzy doskonale zdają sobie sprawę, że poprzez kupno karnetu biorą udział w odbudowie klubu. W zamian dostają magiczną atmosferę i - mam nadzieję - coraz lepszą grę oraz coraz więcej pozytywnych emocji. W Sercu Łodzi bawią się, śpiewają, tańczą i dopingują wszystkie trybuny. Tego nie ma na innych stadionach. Szkoda tylko, że obiekt jest za mały na potrzeby Widzewa – uważa Przemysław Klementowski, prezes Widzewa.

To, że wszystkie karnety zostały wyprzedane, nie oznacza, że na Widzew nie będzie można wejść. Kolejny fenomen klubu to świetnie działający system zwalniania miejsc, z którego chętnie korzystają kibice. Fani, którzy nie mogą być na meczu, w łatwy sposób, poprzez internet, zaznaczają i informują, że ich nie będzie. Wtedy bilety trafiają ponownie do sprzedaży i klub drugi raz zarabia na danym miejscu. Kibice wiedzą, że w ten sposób dokładają cegiełkę w odbudowie klubu. W poprzednim sezonie średnio zwalnianych miejsc na każde spotkanie było ponad dwa tysiące.