13-letni Natan ze Stanów Zjednoczonych zakochał się w Widzewie
Ładowanie...

Global categories

17 October 2019 19:10

13-letni Natan ze Stanów Zjednoczonych zakochał się w Widzewie

Syn wieloletniego kibica Widzewa, który wyemigrował do USA, był w sobotę na meczu łodzian z Pogonią Siedlce. Młody Natan przyleciał ze Stanów Zjednoczonych sam, specjalnie na to spotkanie.

Ojciec Natana Widzew poznał na początku lat dziewięćdziesiątych. Po wyjeździe do Stanów Zjednoczonych nie zapomniał o klubie, z którym przeżywał olbrzymie emocje, również bezpośrednio z trybun w Łodzi przy okazji tak pasjonujących meczów jak ten z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów. W swoim mieszkaniu ma zresztą olbrzymi herb na jednej ze ścian i wiele klubowych gadżetów, w tym szalików, koszulek czy plakatów.

W miniony weekend poznać Widzew, i to osobiście, mógł jego syn. 13-letni Natan przyleciał do Polski z USA, zupełnie sam, specjalnie na sobotni mecz czerwono-biało-czerwonych z Pogonią Siedlce. Ta niesamowita historia nie mogłaby się wydarzyć, gdy jeden z kibiców naszego klubu, zaprzyjaźniony z ojcem dziecka, nie zaoferował opieki nad chłopcem tu na miejscu.

Młody kibic, który o Widzewie słyszał przede wszystkim z opowieści taty, nie mógł lepiej trafić. Obejrzał bowiem z jednej z lóż stadionu przy Piłsudskiego 138 pasjonujące spotkanie, w którym padło aż 10 bramek. Siedem z nich, ku uciesze prawie siedemnastu tysięcy rozentuzjazmowanych kibiców, zdobyli gospodarze. Natana czekało jednak tego dnia jeszcze więcej emocji. Po meczu bohater tej historii, który nie bał się przemierzyć pół świata w drodze do Serca Łodzi, miał możliwość spotkać się w szatni z całą drużyną Widzewa. Takie wizyty pamięta się całe życie!

- Natan jest przeszczęśliwy. Złapał widzewskiego bakcyla. Najbardziej podobał mu się trwający przez cały mecz wspaniały doping kibiców oraz oczywiście wizyta w szatni. Myślę, że długo nie zapomni tego dnia i niesamowitych przeżyć, które zafundował mu mój ukochany klub. Jestem też pewien, że nie będzie to jego ostatnia wizyta na stadionie przy Piłsudskiego 138. Zresztą następnym razem przyjedzie pewnie z dziewięcioletnią siostrą, która bardzo zazdrości mu tej wyprawy - zdradził nam dumny tata, który ma nadzieję, że kolejne pokolenie będzie pielęgnować tak ważne dla niego uczucie.

Przypadek Natana pokazuje jak wyjątkowy i niepowtarzalny jest fenomen Widzewa oraz jego kibiców. Zainteresowanie klubem i chęć dopingowania go są tak silne, że nie ma granic, które mogłyby je powstrzymać. Kibice Widzewa o swoim ukochanym klubie pamiętają w każdym zakątku świata i utożsamiają się z nim niezależnie od kilometrów dzielących ich od Alei Piłsudskiego 138 w Łodzi.