Zdzisław Rozborski: Byłem jednym z nielicznych, którzy chcieli wylosować Liverpool
Ładowanie...

Global categories

10 May 2020 10:05

Zdzisław Rozborski: Byłem jednym z nielicznych, którzy chcieli wylosować Liverpool

Podczas sobotniej RETROnsmisji na antenie WidzewTV kibice mogli obejrzeć słynny wyjazdowy mecz z Liverpoolem w Pucharze Europy z 1983 roku, w którym widzewiacy zapewnili sobie awans do półfinału tych prestiżowych rozgrywek.

Jednym z gości, z którym telefonicznie rozmawiał prowadzący studio i komentujący spotkanie Arkadiusz Stolarek, był wieloletni piłkarz Widzewa Zdzisław Rozborski, który miał ciekawe spojrzenie nie tylko na sam mecz z The Reds, ale również na wcześniejsze spotkania z mistrzami Austrii w fazie 1/8 finału. - Spotkania z Rapidem Wiedeń były dla nas trudniejsze, zarówno dla klubu jak i drużyny, niż pojedynki z Liverpoolem. Proszę zobaczyć, w jaki składzie graliśmy na początek z Rapidem. Józka Młynarczyka zastąpił Henio Bolesta. W rewanżu dużo młodzieży grało z przodu i w pomocy, ale bez Mirka Tłokińskiego, który strzelił bramkę we Wiedniu. Wchodzi Wiesiu Wraga pod koniec meczu, strzela piękną bramkę i to były niesamowite emocje - mówił słynny "Zito".

Były piłkarz Widzewa opowiedział też o tym, co działo się po wyeliminowaniu Rapidu. - Dzięki temu doszliśmy do meczów z Liverpoolem. Po tym meczu z Rapidem, kiedy była euforia w całej Polsce, byliśmy zapraszani po zakładach pracy i szkołach. I często na tych spotkaniach padało pytanie - kogo byśmy sobie życzyli jako przeciwnika w ćwierćfinale. Podejrzewam, że byłem jednym z nielicznych, którzy chcieli wylosować Liverpool - opowiadał Rozborski.

*Zdzisław Rozborski (pierwszy z lewej) w barwach Widzewa zagrał w 22 kolejnych meczach w europejskich pucharach

Były pomocnik Widzewa tak argumentował swoje oczekiwania względem rywala sprzed lat: - Dla mnie to było bardzo logiczne trafić na Liverpool i mieć jakiekolwiek szanse grać w półfinale. Po objerzeniu kilku meczów Liverpoolu w lidze angielskiej widziałem, jakie jest wielkie zaangażowanie i walka w ich grze, ale jednocześnie też widziałem, ile było wolnego pola i okazji dla nas, z tym stylem i organizacją gry, którą przygotował trener Żmuda.

Rozborski wspomniał też o jeszcze jednym atucie tamtej drużyny widzewiaków. - Jadąc do Liverpoolu mieliśmy już wyeliminowane Manchester City i United oraz Juventus. Także nie jechaliśmy po to, żeby dostać 3 czy 4:0. Chcę zaznaczyć, że nasz zespół nie był zadufany w sobie, arogancki. Ale był pewny swoich możliwości i umiejętności. Zawsze wychodziliśmy na boisko powtarzając przed meczem sobie w szatni, że oni tak samo zaczynają grę w jedenastu jak my - powiedział "Zito".

Dla Zdzisława Rozborskiego rewanżowy mecz z Liverpoolem na stadionie Anfield był jego 20. z rzędu występem w europejskich pucharach w barwach Widzewa. Dwa kolejne zaliczył w półfinałach z Juventusem Turyn. To właśnie do "Zito" należy wynoszący 22 spotkania klubowy rekord liczby kolejnych gier w pucharach.