W ostatnich dniach dotychczasowy szkoleniowiec drugiej drużyny Widzewa Łódź złożył rezygnację ze swojej funkcji. W swojej przygodzie, najpierw z ekipą TMRF-u Widzew Łódź, a następnie z Widzewem II, trener Maciej Malesa zdołał zaliczyć dwa awanse - ostatni w zakończonym sezonie, kiedy jego drużyna zanotowała promocję do łódzkiej klasy okręgowej. Z powodów osobistych nie będzie jednak kontynuować swojej pracy. - Szkoda, że Maciek po wywalczeniu awansu nie będzie dalej pracować z zespołem. Otrzymaliśmy jednak jego rezygnację, musimy ją uszanować i zrobić wszystko, żeby przygotować drugi zespół do gry, bo czasu zostało naprawdę niewiele - wyjaśnia dyrektor sportowy Widzewa, Andrzej Kretek.

Poszukiwania następcy Malesy nie trwały długo. Działacze Widzewa szybko doszli do porozumienia ze Zbigniewem Wyciszkiewiczem, którego kibicom klubu z al. Piłsudskiego 138 nie trzeba przedstawiać. Były reprezentant Polski i wieloletni gracz Widzewa bez wahania zgodził się pełnić funkcję trenera rezerw pierwszej drużyny, choć czeka go bardzo wymagające zadanie. - Druga drużyna treningi zaczyna już w czwartek. Uwzględniani w niej będą najbardziej utalentowani juniorzy oraz piłkarze, którzy nie będę mieścić się w kadrze meczowej pierwszego zespołu. Chcemy jednak dać też szansę piłkarzom, którzy stanowili o sile Widzewa II w poprzednim sezonie. Będziemy się z nimi kontaktować - podkreśla Kretek.

- Jestem pewien, że Zbigniew Wyciszkiewicz będzie autorytetem dla tych chłopaków. To w końcu utytułowany widzewiak, dwukrotny mistrz Polski z naszym klubem. Od jakiegoś czasu pracował z młodzieżą, ale jego doświadczenie w pracy trenerskiej jest znacznie bogatsze. Poza tym ma licencję PZPN A, więc umiejętności na pewno mu nie zabraknie. Mam nadzieję, że prowadzony przez niego zespół będzie idealnym miejscem, w którym młodzi zawodnicy będą spotykać się z piłkarzami z szerokiej kadry pierwszego zespołu i oswajać się z tą dorosłą piłką - zaznacza dyrektor sportowy Widzewa.

Bardzo dziękujemy trenerowi Malesie za dotychczasową pracę i jednocześnie życzymy powodzenia jego następcy!