Global categories
Zawodnicy po meczu Błękitni - Widzew
Łukasz Kosakiewicz:
Przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo i zrealizowaliśmy ten cel. Błękitni mieli swoje sytuacje, ale wiedzieliśmy, że cierpliwość przyniesie efekty. To bardzo młody zespół, ale umie grać w piłkę. Optymizmem na cały okres przygotowawczy napawa to, że bez względu na wyniki innych spotkań będziemy liderem II ligi. Każdy z nas przychodząc do Widzewa wiedział, że jedynym celem drużyny jest awans. Teraz jesteśmy go nieco bliżej.
Wojciech Pawłowski:
Boisko było dziś bardzo grząskie, więc staraliśmy się jak najmniej grać do tyłu, żeby piłka przypadkiem nie podskoczyła i nie pojawiły się błędy. Fajnie, że do przerwy wygrywaliśmy 2:0. Po straconej bramce zrobiło się trochę nerwowo, ale nawzajem się wspieraliśmy i udało się strzelić trzeciego gola. Bardzo się cieszymy, że udało nam się utrzymać pierwsze miejsce na koniec roku. Teraz czas na odpoczynek.
Sebastian Rudol:
Chcieliśmy być na pierwszym miejscu przed przerwą zimową i udało się zrealizować ten cel. Pewnie ten mecz nie wyglądał zbyt pięknie, ale zagraliśmy mądrze i nie wyrywaliśmy się, bo wiedzieliśmy, że boisko nie będzie zbyt dobre. Stracona bramka jest zawsze sumą błędów i musimy przeanalizować tę sytuację. Jako obrońca chciałem, abyśmy zagrali na zero z tyłu - niestety nie udało się, ale na szczęście strzeliliśmy trzy bramki i zdobyliśmy komplet punktów.
Rafał Wolsztyński:
Dominowaliśmy dziś na boisku i dyktowaliśmy swoje warunki. W naszą grę po straconej bramce wkradło się nieco nerwowości, ale szybko to opanowaliśmy i zdobyliśmy komplet punktów. Byliśmy w ostatnich tygodniach na fali, strzelaliśmy dużo bramek, wygrywaliśmy wysoko, a tak buduje się pewność siebie. Trochę szkoda, że runda się już kończy, ale mamy nadzieję, że tak samo udanie zaczniemy wiosnę.
Przemysław Kita:
To był trudny mecz. W pierwszych chwilach musieliśmy się przyzwyczaić do tego boiska, ale z każdą minutą wyglądało to coraz lepiej. Cieszymy się, że udało się zdobyć trzy punkty i kończymy rok jako lider. Rywale mieli kilka swoich sytuacji, ale nie potrafili ich wykorzystać. Przy rzucie karnym faul był ewidentny, w drugiej sytuacji trochę niepotrzebnie dołożyłem od siebie i obejrzałem żółtą kartkę. Ważne, że dzięki zwycięstwu nas i kibiców czekają spokojne święta.