Zakuć, zdać, zapomnieć
Ładowanie...

mecze

I Drużyna

I Liga

22 May 2022 08:05

Zakuć, zdać, zapomnieć

Ta stara jak świat zasada, znana każdemu uczniowi i studentowi, doskonale odzwierciedla stan tegorocznej rywalizacji z perspektywy Widzewa. Egzamin czekający podopiecznych Janusza Niedźwiedzia w najbliższą niedzielę po prostu trzeba zaliczyć.

Choć Fortuna 1 Liga to uczelnia jedyna w swoim rodzaju, łatwo wskazać jej jedną cechę wspólną z typowymi ośrodkami edukacji - kiedy już myślisz, że zaraz będzie z górki, nagle, ni z gruchy, ni z pietruchy, robi się coraz trudniej. Widzew, jak przystało na prawdziwego studenta, potrafił w tym sezonie sam utrudnić sobie walkę o bezpośredni awans do PKO BP Ekstraklasy - wiosenne wyniki podopiecznych Janusza Niedźwiedzia nie zasługiwały na piątkę z plusem, jednak, wobec niestałej formy pozostałych drużyn w stawce, łodzianie nadal pozostają w najlepszej sytuacji przed decydującą serią gier. Czerwono-biało-czerwoni, w przeciwieństwie do najgroźniejszych rywali z Gdyni, mają wszystko w swoich nogach i rękach, a ligowa matematyka zdaje się na finiszu rozgrywek bardzo prosta. Zwycięstwo w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała pozwoli czterokrotnemu mistrzowi Polski powrócić na najwyższy poziom rozgrywkowy.

Niektórzy powiedzą, że przed tym spotkaniem nie liczą się żadne ligowe statystyki, jednak to one w wyraźny sposób pokazują na kogo naprawdę muszą uważać Widzewiacy. Przy ponad połowie goli Podbeskidzia w tym sezonie miał bowiem udział kapitan Górali Kamil Biliński. 34-latek to bezdyskusyjnie najgroźniejszy zawodnik ekipy spod Klimczoka, o czym dotkliwie przekonał się w tym sezonie choćby... Widzew. Napastnik w długi, listopadowy weekend trzykrotnie trafiał do bramki łodzian, walnie przyczyniając się do dotkliwej porażki 0:4. W tamtym momencie sezonu wszyscy byli niemal pewni, że pokonując czerwono-biało-czerwonych Podbeskidzie składa wyraźną deklarację walki o bezpośredni awans do PKO BP Ekstraklasy. Nic bardziej mylnego...

Po wygranej z Widzewem, bielszczanie równie wysoko pokonali jeszcze drużynę Górnika Polkowice i gdy wszystko wskazywało na to, że właśnie zaczynają marsz ku szczytowi tabeli - nagle się zacięli, a kolejny komplet punktów zdobyli dopiero wraz z końcem kwietnia. Aż trudno uwierzyć, że drużyna, która nie wygrała w lidze przez bite pięć miesięcy, nadal liczy się w grze o czołową szóstkę, jednak to prawda. Podbeskidzie ma o co walczyć w meczu z wiceliderem rozgrywek, bowiem dla bielszczan stawką tej rywalizacji jest prawo do gry w barażach o PKO BP Ekstraklasę, choć muszą oni liczyć na korzystny układ wyników w meczach swoich bezpośrednich przeciwników.

W najbliższą niedzielę przy alei Piłsudskiego świeżo upieczony trener drużyny z województwa śląskiego, Mirosław Smyła, nie będzie mógł skorzystać z usług argentyńskiego obrońcy Ezequiela Bonifacio, który w ostatniej kolejce po raz ósmy obejrzał żółty kartonik. Wobec problemów zdrowotnych Jeppe Simonsena, w formacji defensywnej bielszczan powinniśmy się spodziewać kilku znaczących zmian. Jak wpłyną one na grę obronną Podbeskidzia? To pytanie nie tylko do ekspertów, ale również do zawodników Widzewa odpowiedzialnych za działania ofensywne.

W rundzie wiosennej trener Janusz Niedźwiedź próbuje, sprawdza i regularnie kombinuje w kwestii obsadzenia pozycji numer 9. Na szpicy grali już Bartosz Guzdek, Przemysław Kita, Karol Danielak i Bartłomiej Pawłowski. Ten ostatni jest najlepszym strzelcem ekipy z alei Piłsudskiego w drugiej części rozgrywek i niewiele brakuje mu do przegonienia liderującego w całosezonowej tabeli widzewskich goleadorów Guzdka. Wiele wskazuje na to, że w niedzielne popołudnie Janusz Niedźwiedź po raz kolejny postawi na byłego zawodnika Śląska Wrocław, licząc na jego doświadczenie i boiskowy spryt. Pawłowski natomiast, liczyć będzie na podania posyłane doń przez kolegów grających w linii pomocy.

Obsada środkowej formacji Widzewa na mecz z Podbeskidziem nie jest do końca oczywista. Na obu wahadłach mogą zagrać różni zawodnicy, a do zajęcia miejsca w samym centrum placu gry też jest kilku chętnych. Kibice zadają sobie pytanie o zdrowie Juliusza Letniowskiego i jego możliwości kondycyjne po powrocie do treningów. Od czasu kontuzji, Letniowski ani razu nie wyszedł na boisko w podstawowym składzie, jednak trener Niedźwiedź może zechcieć zaskoczyć przyjezdnych obsadą środkowych rejonów boiska. Tym bardziej, że w pomocy mogą zagrać również Dominik Kun, Patryk Lipski, Patryk Mucha czy dawno niewidziany w okolicach koła środkowego boiska Marek Hanousek.

Bez względu na to, kogo do gry wystawi szkoleniowiec Widzewa, cel łodzian będzie określony jasno i przejrzyście. Trzy punkty w meczu z Podbeskidziem wyniosą wszystkich sympatyków klubu z alei Piłsudskiego do kibicowskiego nieba. Remis lub porażka mogą przywrócić do łask inną ze znanych studenckich mantr, która składa hołd sztuce akademickiej prokrastynacji. Widzewiacy są jednak świadomi tego, że Fortuna 1 Liga w ramach terminów poprawkowych wymaga jeszcze więcej siły, zaangażowania i przede wszystkim umiejętności, o czym dotkliwie przekonała się sezon temu ekipa GKS-u Tychy. Widzew chce w niedzielę zakuć, zdać i zapomnieć - tego się trzymajmy.

Transmisja spotkania Widzew Łódź - Podbeskidzie Bielsko-Biała będzie dostępna w systemie PPV. Cena dostępu do transmisji to 10 zł, a duża część tej kwoty trafi do Klubu. Jak skorzystać z tej oferty i wspomóc Widzew Łódź? Należy ją zakupić poprzez DEDYKOWANE WIDZEWOWI CENTRUM MECZOWE (KLIKNIJ TUTAJ). Po zakupieniu transmisji kod dostępu zostanie wysłany na podany przez kibica adres e-mail. Mail powinien dotrzeć na skrzynkę maksymalnie po kilku minutach po zaksięgowaniu wpłaty.

Relację radiową ze spotkania 34. kolejki Fortuna 1 Ligi przeprowadzi WidzewTV. Przed meczem z podopiecznymi trenera Mirosława Smyły zaplanowano również studio przedmeczowe - w nim specjalni goście, opinie, analizy i wiele, wiele więcej.

***

Widzew Łódź - Podbeskidzie Bielsko-Biała / niedziela, 22 maja, godz. 12:40 / transmisja telewizyjna: Polsat Box Go (PPV) / transmisja radiowa: WidzewTV / studio przedmeczowe: WidzewTV