Spotkanie zaczęło się w dość spokojnym tempie, a obie drużyny starały się zbadać możliwości swojego rywala. Pierwszy cios zadali jednak płocczanie. W jedenastej minucie, po krótkim podaniu z rzutu wolnego, piłka trafiła pod nogi Filipa Rzepkowskiego. Ten nie zawahał się i z dwudziestu metrów umieścił ją tuż przy słupku bramki strzeżonej przez Jakuba Mistygacza. Na tym nie koniec, bo chwilę później zrobiło się już 0:2. Rzepkowski został sfaulowany w polu karnym przez Błażeja Chyszpolskiego, jedenastkę na gola zamienił zaś Rafał Rajkowski.

Wisła cały czas przeważała, a zakładany przez jej zawodników wysoki pressing skutecznie uniemożliwiał gościom kreowanie swoich okazji. Te w końcu jednak przyszły! W dziewiętnastej minucie, po niefortunnej próbie odbioru przez obrońcę, sam na sam z Szymonem Felisiakiem wyszedł Jakub Jendryka, niestety - nie zdołał go pokonać. Łodzianie wykonywali też kilka stałych fragmentów gry, lecz żaden z nich nie przyniósł powodzenia. W 32. minucie udało im się jednak dopiąć swego! Po dobrym podaniu, w polu karnym znalazł się Dawid Musialski i nie dał bramkarzowi szans. Pomimo kilku kolejnych szans dla obu stron, pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:1 dla ekipy z Płocka.

W przerwie trener Grzeszczakowski dokonał dwóch zmian w składzie - na murawie pojawili się Oliwier Myszkowski oraz Kajetan Supczinski. Widzewiacy liczyli na szybkie odrobienie strat, ale kompletnie się przeliczyli, bo prowadzenie błyskawicznie podwyższyli gospodarze. Najpierw, w 49. minucie, w szesnastkę wpał Danny Babor, jego strzał obronił jeszcze Mistygacz, lecz przy dobitce Szymona Leśniewskiego do pustej bramki nie miał już szans. Po chwili, na listę strzelców wpisał się sam Babor, powiększając przewagę swojej drużyny do trzech goli.

Wisła szukała kolejnych goli, ale i Widzew próbował jeszcze nawiązać walkę - w 58. minucie z rzutu wolnego uderzał Musialski, zrobił to niestety bardzo niecelnie. Na murawie meldowali się kolejni rezerwowi, między innymi drugi bramkarz, Hubert Gabrysiak, który zmienił między słupkami Mistygacza. Jak się okazało, młody golkiper nie dotrwał do końca spotkania, bo w 80. minucie ukarany został czerwoną kartką za interwencję ręką poza polem karnym. Do bramki musiał więc wejść zawodnik z pola, Oskar Stencel, choć końcowego wyniku to już nie zmieniło. Widzew przegrał 1:4, choć w tabeli Centralnej Ligi Juniorów U-17 nadal zajmuje piąte miejsce. Następne starcie w sobotę, u siebie z Koroną Kielce.

CLJ U-17: SSM Wisła Płock - Widzew Łódź 4:1 (2:1)
Filip Rzepkowski 11', Rafał Rajkowski 16' k., Szymon Leśniewski 49', Danny Babor 51' - Dawid Musialski 32'

SSM Wisła:
Szymon Felisiak - Jan Kuś (Arkadiusz Nowacki 84'), Bartłomiej Luśniewski, Aleksander Gołoś - Filip Rzepkowski (Jakub Lejman 60'), Rafał Rajkowski, Jakub Serwach (Kacper Tomaszewski 76'), Kacper Malinowski (Miłosz Cichosz 68'), Wiktor Ziółkowski (Nazarij Kowałyszyn 77') - Szymon Leśniewski, Danny Babor (Kacper Błaszkiewicz 73')

Widzew:
Jakub Mistygacz (Hubert Gabrysiak 62') - Jakub Jendryka (Dominik Matuła 68'), Paweł Kwiatkowski, Damian Dziura (Oliwier Myszkowski 46'), Patryk Kwiatkowski (Kajetan Supczinski 46') - Piotr Żak (Kacper Ważny 56'), Dawid Musialski, Błażej Chyszpolski - Piotr Gajewski, Janusz Styś (Florian Wiśniewski 52'), Adrian Dziura (Oskar Stencel 66')

Żółte kartki: Filip Rzepkowski, Danny Babor - Paweł Kwiatkowski, Damian Dziura, Kajetan Supczinski

Czerwona kartka: Hubert Gabrysiak (80. minuta, za zagranie ręką)

Sędzia: Rafał Szczytniewski (Płock)