Wypowiedzi zawodników po meczu Widzew Łódź - Chrobry Głogów
Ładowanie...

Global categories

14 March 2021 15:03

Wypowiedzi zawodników po meczu Widzew Łódź - Chrobry Głogów

Widzew Łódź pokonał Chrobrego Głogów 1:0 po bramce Marcina Robaka z rzutu karnego. Zawodnicy obu zespołów przyznali po końcowym gwizdku, że był to trudny i niezbyt widowiskowy mecz.

Marcin Robak:

Cieszę się, że zamieniłem ten rzut karny na bramkę. Wiadomo, że w takich okolicznościach trzeba wykorzystywać sytuacje, żeby zdobywać punkty. Dlatego fajnie, że dzisiaj te trzy punkty są nasze, mimo że mecz wyglądał na wyrównany. To jednak my byliśmy lepsi o tę jedną bramkę, którą chciałbym zadedykować moim synom. Mam nadzieję, że to dopiero początek i będziemy teraz szli w górę. Musimy być czujni, bo wiemy jak wygląda tabela. Patrzymy do przodu, bo przed nami jeszcze długa droga.

Patryk Mucha:

Ciężko było nam się przebić, zwłaszcza w pierwszej połowie. Chrobry się cofnął, przejęliśmy inicjatywę, ale w tej lidze, jak rywal się tak broni, to trzeba się sporo natrudzić, żeby stworzyć sytuacje. Kilka z nich udało się wypracować, ale żadna nie była klarowna. Na końcu udało się jednak po stałym fragmencie zdobyć gola, dzięki czemu wygraliśmy 1:0. Byliśmy przygotowani na to, że Chrobry będzie chciał zagęścić środek pola, dlatego piłki mieliśmy kierować w boczne sektory. Wykonaliśmy dość dużo dośrodkowań, ale niewiele z nich wynikało. Cieszymy się jednak, że trzy punkty są na końcu nasze.

Michał Grudniewski:

Graliśmy kolejne spotkanie po czterech dniach, a ja od 2-3 miesięcy nie zagrałem 90 minut w sparingu. Trenowałem ciężko, ale braki muszę nadrabiać w meczu, dojść do tej właściwej kondycji. W 70. minucie poczułem, że nie mogę już dać z siebie stu procent, więc lepszym rozwiązaniem dla drużyny było, żeby wszedł zawodnik, który może dać maksa, niż ja miałbym dalej grać i raz nie pójść za piłką czy rywalem, bo złapie mnie skurcz albo braknie sił i stracimy przez to bramkę. Nie przypominam sobie w tym meczu zbyt wielu sytuacji bramkowych. Na pewno jako drużyna dobrze zagraliśmy w defensywie. Nie dopuszczaliśmy przeciwnika do strzałów. Z tego, co rozmawialiśmy z Kubą Wrąblem, nie miał on tego dnia dużo pracy. To oczywiście zasługa całej drużyny. Dla mnie to największy plus, bo wolę zagrać na zero niż strzelić bramkę. Troszeczkę zabrakło tych naszych okazji, ale dobrze, że był ten stały fragment, po którym zdobyliśmy bramkę na 1:0.

Bartłomiej Poczobut:

Trzy punkty na pewno cieszą, zwłaszcza po sporym niedosycie po ostatnim meczu. Spodziewaliśmy się takiej ciężkiej gry, meczu walki na trudnym boisku. Nie było to oczywiście super spotkanie. Kibic chciałby pewnie, żeby wszystkie nasze akcje wyglądały pięknie, ale najważniejsze są teraz te trzy punkty. Wydaje mi się, że dzisiaj stworzyliśmy więcej sytuacji podbramkowych, i choć brakowało tylko ostatniego dogrania, to myślę, że nasze zwycięstwo było zasłużone. Nie lubię wracać do wcześniejszych meczów i gdybać. Za nami trzy remisy. Każdy punkt trzeba szanować. Jesteśmy coraz bliżej naszego celu, a z meczu na mecz powinno być jeszcze lepiej. Mam nadzieję, że moja forma się ustabilizowała, oby tak dalej. Pracuję nad sobą. Nie załamywałem się pierwszymi meczami, w których usiadłem na ławce. Nawet bardziej mnie to zmobilizowało, do jeszcze cięższej pracy.

Robert Mandrysz (Chrobry Głogów):

Wypada pogratulować Widzewowi wykorzystania swojej okazji. Ja w tej decydującej sytuacji wyskoczyłem i dostałem w rękę. Trudno mi oceniać czy decyzja sędziego była słuszna, czy nie, ale muszę ją uszanować i przyjąć z pokorą. W całym meczu było dużo stałych fragmentów, ale nic nie chciało nam wpaść. Przed nami dużo pracy. Trzymamy się razem, jesteśmy mocni razem, nikt nikomu nie wypomina błędów, tworzymy kolektyw i jeżeli wszystkie ogniwa w nim dobrze funkcjonują to dobrze gramy i punktujemy.

Maksymilian Banaszewski (Chrobry Głogów):

Myślę, że sam mecz dla oglądających go kibiców czy dla nas zawodników nie był udany z obu stron. Brakowało jakości piłkarskiej, realizacji założeń taktycznych, pokazywania się w strefach, gry krótkim podaniem. To spotkanie w wykonaniu obu zespołów mogło i powinno być lepsze. Widzew strzelił bramkę po rzucie karnym i to jemu udało się wygrać mecz. W naszym wykonaniu był po prostu słaby. Wydaje mi się, że brakowało nam spokoju. Graliśmy zbyt nerwowo, bazowaliśmy na dłuższej piłce, zamiast szukać siebie między strefami, krótkimi podaniami, wychodzeniem zza obrońców.