Wypowiedzi po meczu z Legią Warszawa
Ładowanie...

LEGIA - WIDZEW

24 February 2023 23:02

Wypowiedzi po meczu z Legią Warszawa

Olbrzymiej dawki emocji dostarczył mecz pomiędzy Legią Warszawa a Widzewem Łódź. Klasyk zakończył się wynikiem 2:2, a co po nim mieli do powiedzenia trenerzy obu drużyn oraz zawodnicy gości?

Janusz Niedźwiedź:

Graliśmy na wyjeździe z Legią, a wszyscy wiemy, żo mecz o bardzo dużym ciężarze gatunkowym, ważny również dla kibiców. Myślę, że dzisiaj wygrała piłka. To było dobre spotkanie, jeśli chodzi o piłkarskie aspekty. Oba zespoły chciały grać otwarty futbol.

 

W pierwszej połowie Legia zdominowała nas po piętnastej minucie, nie byliśmy w stanie odzyskać kontroli nad meczem. W drugiej części role się odwróciły, to my naciskaliśmy. Obie drużyny stworzyły podobną liczbę sytuacji bramkowych, zawody były wyrównane. Żałujemy ostatnich sytuacji, bo mogło się skończyć historycznie. Trzeba jednak oddać, że Legia także miała swoje okazje i też mogła zdobyć bramkę.

 

Remis jest sprawiedliwy, ale czujemy lekki niedosyt, bo przyjechaliśmy tu po wygraną. Takie jest zawsze nasze nastawienie. Doceniamy ten punkt, jednak nie możemy się zatrzymać, chcemy iść po kolejne zwycięstwa. Dziękuję naszym kibicom, którzy licznie się tu stawili i nas wspierali.

 

Kosta Runjaić:

W pierwszej kolejności chciałbym podziękować naszym kibicom, którzy zapełnili stadion i stworzyli świetną atmosferę. To był prawdziwy festiwal piłki nożnej. Myślę, że zobaczyliśmy interesujący mecz. Obie drużyny chciały grać w piłkę, chciały grać do przodu, liczyły na zwycięstwo. Niestety, rezultat jest dla nas niezadowalający. Nie tego się spodziewaliśmy. Na tym jednak polega piłka nożna, tak czasami się dzieje w tym sporcie.

 

Serafin Szota:

My możemy żałować tego wyniku na koniec, i Legia też może żałować. To spotkanie to była jedna wielka sinusoida. Na początku to my przeważaliśmy, a potem Legia przejęła inicjatywę i zepchnęła nas do niskiej obrony. W drugiej połowie rywale wyszli trochę za głęboko, a my stwarzaliśmy sobie sytuacje i mieliśmy posiadanie piłki, ale Legia też miała swoje okazje. To był naprawdę otwarty mecz i zarazem udany ligowy klasyk.

 

W naszej grze było kilka dobrych, składnych akcji gdy wychodziliśmy spod pressingu, a Legia w pierwszej połowie pokazała, że potrafi grać w piłkę. Pokazaliśmy umiejętności, pokazaliśmy też dobrą grę. Wiadomo, były przestoje, bo walki na boisku nie brakowało.

 

Cieszy to, że przyjechaliśmy tutaj jako beniaminek i nie baliśmy się drużyny, która w Ekstraklasie gra już od dłuższego czasu. I pokazaliśmy się z dobrej strony.

 

Przypadek Krisa Hansena pokazuje jaką jesteśmy drużyną i kolektywem. Nie ma rezerwowych, a są po prostu zmiennicy. Też mogę ze swojego punktu widzenia powiedzieć, że na początku byłem zmiennikiem, czekałem na swoją szansę i pomogłem drużynie.

 

Bartłomiej Pawłowski:

Mielibyśmy bardzo dużo zarzutów do siebie gdybyśmy w tym meczu nie zdobyli punktów. Dało się odczuć, że nie jesteśmy zespołem gorszym i możemy zaprezentować się na Legii dobrze. Dochodziliśmy do sytuacji i momentami potrafiliśmy rywali przesunąć blisko ich bramki.

 

Po strzeleniu pierwszego gola zespół Legii bardzo się napędził, a w piłce tak bywa, że trzeba przejść w meczu do defensywy i wyczekiwać na swojej połowie, żeby złapać trochę oddechu. Legioniści przeważali, ale w kolejnym etapie meczu to my przeszliśmy do ataku. Biorąc pod uwagę to, jak układało się to spotkanie, to jest jeden punkt zdobyty niż dwa stracone.

 

Jako zespół dobrze znieśliśmy nastrój i emocje związane z tym meczem. Jeśli chodzi o aspekt motywacyjny i psychologiczny, to nasza drużyna poradziła sobie świetnie.

 

Patryk Stępiński:

To spotkanie mogło potoczyć się w obie strony. To prawda, że my goniliśmy wynik, ale ostatnia sytuacja należała do nas. Szanujemy ten remis, jednak z przebiegu spotkania mogliśmy liczyć na więcej.

 

Przetrwaliśmy swoje momenty, tak samo jak Legia. Wydaje mi się, że w drugiej połowie rywale byli zaskoczeni, nie mogli poradzić sobie z naszym rozgrywaniem piłki. Jak na spotkanie z Legią, oddaliśmy dużo strzałów, stworzyliśmy dużo dogodnych sytuacji. Zabrakło nam lepszego rozwiązania końcowej fazy. Mogliśmy wygrać, Legia też mogła. Tak jak mówiłem, ten mecz mógł potoczyć się w obie strony. To było dobre widowisko dla kibiców.

 

Kristoffer Normann Hansen:

Możemy być trochę rozczarowani po tym meczu, bo w końcówce mieliśmy kilka dobrych okazji do strzelenia gola i wygrania spotkania. Mam trochę dziwne odczucia w związku z tym meczem, bo powinniśmy być skuteczniejsi w sytuacjach sam na sam z bramkarzem Legii.

 

Dostałem dobre podanie od Mato i strzeliłem gola, który dał zespołowi i mi dużo energii. Jestem też rozczarowany swoimi sytuacjami w ostatnich minutach, gdy mogłem zdobyć kolejną bramkę. W ostatniej akcji, po przebiegnięciu siedemdziesięciu metrów i walce z obrońcami trochę szybszy okazał się ode mnie golkiper Legii. Może powinienem inaczej uderzyć piłkę, gdy już byłem przed nim, ale nie zrobiłem tego. Chciałem go przelobować, jednak nie udało się tego mi dokonać.