Wypowiedzi po meczu z Lechem Poznań
Ładowanie...

Wywiady i konferencje

WIDZEW - LECH

19 March 2023 20:03

Wypowiedzi po meczu z Lechem Poznań

Mimo pierwszego strzelonego gola, bez punktu zakończyli dzisiejszy mecz z Lechem Poznań piłkarze Widzewa Łódź. Co po spotkaniu powiedzieli trenerzy obu drużyn oraz zawodnicy gospodarzy?

John van den Brom:

W czwartek zagraliśmy świetny mecz i awansowaliśmy do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy. Wiedzieliśmy jednak, że dzisiaj czeka nas bardzo ważne spotkanie z Widzewem. Ważne, ponieważ w tabeli jesteśmy blisko siebie, ale też dlatego, że do tej pory po starciach w europejskich pucharach w lidze nie szło nam zbyt dobrze. Musieliśmy być skoncentrowani na wyniku, wiedzieliśmy, jak to istotne. Widziałem duże emocje u każdego zawodnika, również u siebie. Wielu piłkarzy miało problemy fizyczne, natomiast byli w stanie wydobyć z siebie dodatkowe siły. Odwrócenie losów meczu dało im też dodatkowego kopa.

 

W ostatnich piętnastu minutach, gdy wynik był korzystny, w pełni kontrolowaliśmy grę. Nie było to łatwe spotkanie, dlatego duże gratulacje dla moich graczy, również tych z ławki rezerwowych. Kibice stworzyli świetną atmosferę, każdy trener i piłkarz lubi takie mecze. Na koniec najważniejsze jest jednak to, że wygraliśmy.

 

Janusz Niedźwiedź:

Czujemy się tak samo, jak wszyscy na stadionie - rozczarowani, źli. Podzieliłbym ten mecz na dwie części - kapitalne zawody do 72. minuty, do momentu zdobycia bramki. Byłem dumny, patrząc na mój zespół, który pracuje, odcina Lecha od wszystkich sytuacji, wytrąca mu argumenty. Tak samo było przez całą pierwszą połowę. W drugiej, choć Lech miał więcej z posiadania, to było bardzo dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Nie możemy tego odbierać drużynie. Zapracowaliśmy i zasłużyliśmy na to, żeby zdobyć bramkę.

 

Niestety, później stało się coś, co dzieje się, gdy gra się z jakościowym przeciwnikiem. Jedno dośrodkowanie, szybko stracony gol, później drugie i to samo. Nie odpowiedzieliśmy po pierwszej bramce, nie byliśmy w stanie wrócić do naszego grania. I to był tego efekt. Boli nas ta porażka, mamy z tyłu głowy, że do 72. minuty nasza gra była na bardzo wysokim poziomie. Mecz trwa jednak dziewięćdziesiąt minut. Ostatnie dwadzieścia zabrało nam to, na co pracowaliśmy przez większość czasu.

 

Mateusz Żyro:

Nie wiem, co powiedzieć po takim meczu, bo gramy 70 minut dobrze z mocnym, klasowym rywalem, a potem dzieje się coś takiego, jak w dzisiejszym spotkaniu. Jesteśmy wściekli na siebie, bo wypuściliśmy z rąk trzy punkty. Rywale pokazali nam, że są doświadczoną drużyną i nie przez przypadek są tak wysoko w europejskich pucharach. Z ich strony w grze była dojrzałość, jakość i spokój. My może mogliśmy od pewnego momentu grać mniej ładnie od tyłu, tylko prostymi środkami, na przykład bezpośrednim podaniem. To już będziemy jednak analizować w przyszłym tygodniu razem ze sztabem.

 

Pokazaliśmy, że potrafimy grać z takimi drużynami jak Lech, ale konsekwencja i powtarzalność to są w piłce bardzo ważne rzeczy. Musimy robić to przez dziewięćdziesiąt minut w każdym spotkaniu.

 

Bartłomiej Pawłowski:

Ma się na widelcu mistrza Polski, wygrywa się, gra się u siebie i wymyka się to spod kontroli. Po strzelonym golu szybko straciliśmy koncentrację, a Lech się napędził. No i cóż, jak nie umie się tego dowieźć, to potem się cierpi.

 

Spodziewałem się meczu do pierwszej bramki, takich jakby piłkarskich szachów, z wymianą ciosów, ale raczej w środku pola, z dużą liczbą wślizgów i przerywanych akcji. Tak było, szczególnie w tej pierwszej połowie. W drugiej to wszystko trochę przyspieszyło, ale też nie było zbyt wielu klarownych sytuacji, no i wtedy my się przełamaliśmy - strzeliliśmy gola po fajnej akcji.

 

Lech to zespół jakościowy. Wszyscy piłkarze, którzy wchodzili z ławki to zawodnicy, którzy na co dzień grają w pierwszym składzie. Widać było, że z każdą minutą potrafili stwarzać zagrożenia trochę więcej. Biegaliśmy do końca, do końca próbowaliśmy swoich sił. Lech potem przez kilka minut operował piłką, nie mogliśmy jej odebrać. Miałem wrażenie, że przez większość czasu to było spotkanie wyrównane, mimo tego, że to jest mistrz Polski, który świetnie radzi sobie w pucharach. No i co mogę powiedzieć - rozczarowanie.