Global categories
Wypowiedzi piłkarzy po meczu Stal Rzeszów - Widzew
Mateusz Możdżeń:
Pierwsza połowa była dla nas ciężka, oddaliśmy trochę miejsca w bocznych sektorach Stali i z tego najzwyczajniej robił się "kocioł". Potem w drugiej połowie udało się to jakoś ustabilizować i okazje, które mieliśmy - czy po stałych fragmentach gry, czy tę ostatnią "Wolsztyna" zamykającą mecz - trzeba było po prostu wykorzystać i cieszylibyśmy się z trzech punktów. A tak mamy tylko jeden i dalej trochę drobimy, co nie jest nam potrzebne na początku drugiej rundy, bo meczów zostaje niewiele. W tej lidze musimy "odjeżdżać", a nie martwić się o kolejne punkty, bo wiemy jak to wszystko szybko mija. Rywale nie zagrali takiego samego meczu jak ten z Elaną, który analizowaliśmy. Tam udało im się przechwycić kilka piłek i szybko prowadzili dwoma bramkami. Tutaj wyglądało to inaczej i dlatego bramki nie strzelili. To my powinniśmy coś strzelić, ale waliliśmy głową w mur. Jedyne pocieszenie, że zagraliśmy na zero z tyłu.
Henrik Ojamaa:
W każdym meczu chcemy walczyć o trzy punkty. Dzisiaj tylko zremisowaliśmy i wiemy, że trzeba było zrobić coś więcej. Szkoda, bo każdy dzisiaj w drużynie walczył, ale zdobyliśmy tylko jeden punkt.
Wojciech Pawłowski:
Ten remis to zasłużony wynik, bo mieliśmy swoje sytuacje w końcówce meczu, a Stal też miała swoje groźne sytuacje pod naszą bramką. Te pierwsze mecze po takich długich przerwach od gry zawsze są ciężkie, bo nie graliśmy sparingów. Zresztą z trenerem o tym już dzisiaj rozmawialiśmy. Rywal zagrażał nam bardziej z dystansu, niż przez jakąś złą komunikację u nas między obrońcami i bramkarzem. Zawsze na stadion rywala przyjeżdżamy po trzy punkty, więc to nie był z naszej strony minimalizm. Chcemy wygrywać, ale nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Musimy wziąć się w garść, bo zostało dziesięć kolejek do końca, mamy 48 punktów, a te pozostałe mecze też nie będą łatwe. Trzeba myśleć pozytywnie i nie spuszczać głów, bo przed nami są bardzo ważne mecze dla klubu i dla nas, więc musimy zrobić wszystko, żeby wywalczyć ten awans.
Daniel Tanżyna:
Z mojej perspektywy podział punktów jest sprawiedliwy, bo oba zespoły miały swoje sytuacje. My jednak mieliśmy klarowniejsze i powinniśmy byli pokusić się o bramkę, zwłaszcza w końcówce spotkania, ponieważ mieliśmy dwie czyste pozycje po stałych fragmentach. Bramkarz wykazał się dużym kunsztem, ale takie sytuacje musimy wykorzystywać. Szkoda, ale pozytywem jest to, że zagraliśmy na zero z tyłu. Dobrze wyglądaliśmy w defensywie i teraz musimy dorzucić coś więcej w ataku, bo mamy z przodu duży potencjał. Nie poddajemy się – jest jeszcze dużo meczów do końca, wiemy o co walczymy.
Damian Kostkowski (Stal):
Z Widzewem gra się dobrze i nie trzeba nikogo mobilizować do walki. To był sprawiedliwy podział punktów, bo Widzew też miał dobrą sytuację w końcówce, żeby strzelić gola. W pierwszej połowie było duszno i panowały trudne warunki do gry. To był drugi nasz mecz po tym okresie przerwy i jak najbardziej pozytywny. W takich spotkaniach nie można sobie pozwolić na rozluźnienie, bo wystarczy kilka sekund nieuwagi i można popełnić poważny błąd. Dawno nie zagraliśmy na zero z tyłu, więc jestem zadowolony z gry obrony i całego zespołu. W tym meczu nikomu nie chciałem udowadniać, że nie dostałem szansy w Widzewie. Największą szansę dostałem tutaj w Rzeszowie, bo w Stali rozwinąłem się jako piłkarz, poszedłem do przodu. Fajnie byłoby, gdybyśmy powalczyli o baraże i pierwszą ligę, bo jest na to wielki apetyt.