Wypowiedzi piłkarzy po meczu Elana - Widzew
Ładowanie...

Global categories

06 October 2019 18:10

Wypowiedzi piłkarzy po meczu Elana - Widzew

W meczu 12. kolejki rozgrywek II ligi Widzew pokonał na wyjeździe Elanę Toruń 1:0. Tuż po spotkaniu piłkarze czerwono-biało-czerwonych skomentowali niedzielne starcie.

Bartłomiej Poczobut:

Był to typowy mecz walki, głównie w środku pola. Mieliśmy swoje okazje, choćby tę Przemka Kity. Zasłużenie wygraliśmy to spotkanie. Trochę szkoda, że nie udaje nam się dobić rywali i wyjść na prowadzenie wyższe niż jednobramkowe. Cieszy jednak podtrzymana seria zwycięstw. Widać, że z tygodnia na tydzień, z meczu na mecz nasza gra wygląda coraz lepiej. Dobrze rozumiemy się na boisku.

Dzisiaj w Toruniu mecz przyjaźni był tylko na trybunach. Na boisku mieliśmy walkę na całego. Bardzo przyjemnie grać przed taką publicznością. To jedyny taki wyjazd, gdzie możemy choć w części poczuć się jak na własnym stadionie.

Łukasz Kosakiewicz:

Cieszymy się z wywalczonych trzech punktów. Był to ciężki mecz, rozgrywany na trudnym terenie. W końcówce spotkania Elana wszelkimi sposobami chciała przedostać się pod nasze pole karne. Kilka razy to się im udało. Gospodarze mieli jedną dobrą sytuację, jednak Wojtek Pawłowski stanął na wysokości zadania.

Atmosfera podczas meczu była naprawdę świetna. Widzew i Elana to dwa zaprzyjaźnione kluby, więc na trybunach mieliśmy prawdziwe święto.

Daniel Tanżyna:

Jestem zadowolony, że udało nam się zagrać kolejny mecz na zero z tyłu. Oczywiście to zasługa nie tylko bloku defensywnego, ale też napastników, którzy wykonali kawał dobrej roboty. Wyglądaliśmy dziś dobrze jako kolektyw. Cieszę się, że strzeliliśmy bramkę i wywieźliśmy z tego trudnego terenu trzy punkty. Gramy bardzo mądrze, jesteśmy w stanie wypunktować przeciwnika i później utrzymać prowadzenie. Najważniejsze dla nas są punkty i to, że umacniamy swoją pozycję w tabeli.

Wojciech Pawłowski:

Mecz był naprawdę ciężki. W jednej z sytuacji, gdzie popełniłem błąd, bardzo pomógł Sebastian Zieleniecki. Udało mi się zrehabilitować i obronić strzał w końcówce meczu. Najważniejsze, że wygraliśmy i po raz kolejny zachowaliśmy czyste konto.

Codziennie robię swoje, ciężko pracuję. Mamy przed sobą jasny cel i wszyscy do niego dążymy. W meczach, gdzie prowadzimy grę i atakujemy, a rywal nie ma za wielu sytuacji, muszę zachować pełną koncentrację. Nie jest to oczywiście łatwe, ale staram się nie dopuszczać do żadnych momentów rozprężenia, bo wtedy każdy, nawet teoretycznie łatwy strzał może sprawić kłopoty.