Wspieramy Widzew naszą wiedzą - rozmowa z Mariuszem Zbrożkiem
Ładowanie...

Global categories

17 November 2015 19:11

Wspieramy Widzew naszą wiedzą - rozmowa z Mariuszem Zbrożkiem

W cyklu wywiadów ze sponsorami, kolejnym naszym rozmówcą jest Mariusz Zbrożek, właściciel firmy Vision Agencja Reklamowa.

Proszę powiedzieć kilka słów o sobie i firmie.

Mariusz Zbrożek: Nazywamy się Vision Agencja Reklamowa. Agencja reklamowa powstała na bazie agencji interaktywnej COMMAR. Na rynku jesteśmy od dziesięciu lat. Zaczęło się to dosyć prozaicznie. Wykonywaliśmy strony internetowe dla naszych klientów. Ci byli na tyle zadowoleni, że poprosili nas o wykonywanie innych materiałów reklamowych, gadżetów, a także  kampanii marketingowo-reklamowych. I tak to się zaczęło. Zaczęliśmy obsługiwać firmy z całej Polski oraz zza granicy. Kierujemy ofertę zarówno do korporacji, dużych przedsiębiorstw oraz do tych mniejszych, często dopiero otwierających swoją działalność.

Skąd pomysł na wsparcie klubu?

- Nie będę ukrywał - od dzieciństwa jestem kibicem Widzewa, mieszkałem na Widzewie, a potem na Olechowie. Pamiętam spotkania RTS z początku lat 90. jak graliśmy jeszcze w dawnej II lidze, pamiętam pierwsze spotkania po awansie z Igloopolem Dębica i potem same sukcesy - wicemistrzostwo, dwa mistrzostwa i Ligę Mistrzów. Niestety pamiętam również te chwile trochę gorsze, po paśmie sukcesów, gdzie Widzew zaczął się staczać po równi pochyłej do drugiej ligi. Dobry, lecz krótki epizod z rządami Zbigniewa Bońka, gdzie jego miłość do Widzewa poskutkowała odrodzeniem. Później niestety znów zaczęło się psuć. Teraz, jak nigdy wcześniej, czerwono-biało-czerwoni potrzebują pomocy, aby każdy dołożył swoją malutką cegiełkę.

W jaki sposób wspieracie Widzew? Co wykonujesz dla klubu?

- Wspieramy Widzew naszą wiedzą. Po pierwsze, tą reklamowo-marketingową, jeśli jest pomysł na kampanię czy akcję, wykonujemy ją za darmo dla klubu. W miarę naszych możliwości również produkujemy materiały reklamowe, gadżety, m.in. wydrukowaliśmy rollupy widoczne na konferencjach prasowych. Teraz też wraz z Zarządem klubu będziemy organizować różne konkursy świąteczne, m.in. konkurs na kalendarz, produkować gadżety reklamowe. Jedynym problemem jest brak starego-nowego logo. Trochę nam to wiąże ręce. Mamy przygotowane wszystkie materiały identyfikacji wizualnej jeżeli chodzi o Widzew, jednak troszeczkę wstrzymujemy się z tym, gdyż nie do końca wiadomo kiedy powróci do nas herb. Mam nadzieję, że dokona się to jak najszybciej i będziemy mogli ruszyć do pracy.

Pewne jest, że jesteś kibicem Widzewa. Chętnie usłyszelibyśmy Twoja historię. Jak zaraziłeś się Widzewem?

- Na początku lat 90. nie było takiego dostępu do gadżetów klubowych jak teraz, ale część kolegów biegała w koszulkach RTS. Pod blokiem, grając w piłkę, czuło się tę atmosferę. Jako mali chłopcy najpierw chodziliśmy pod stadion, potem na treningi, następnie na mecze. Kiedyś zbierało się autografy, swego czasu gwiazda światowego futbolu Demianienko przyciągał nas na stadion. Każdy za dzieciaka, kto grał w piłkę na podwórku, chciał grać w Widzewie. To była taka podstawa mojej fascynacji klubem z Piłsudskiego. Potem wyprowadziłem się na Olechów. Tam również moi znajomi byli za RTS. Powiem tak, w latach 1994 czy 1995 nie sposób było nie kibicować Widzewowi.

Za niespełna rok doczekamy się nowego stadionu. Jakie nadzieje wiążesz z tym tematem?

- Wiele lat czekaliśmy na ten stadion. Wiele osób powie, że ten stadion został wybudowany o pięć lat za późno. Może gdyby był wcześniej, to inaczej by się to wszystko potoczyło. Jednak wychodzę z założenia, że nie powinno się patrzeć na to, co było - należy patrzeć w przyszłość. Na to mamy wpływ. Myślę, że nowy stadion przyciągnie więcej kibiców oraz więcej sponsorów. Wiadomo, klub potrzebuje nowych, chcąc się rozwijać, pozyskiwać nowych piłkarzy, mieć coraz lepsze warunki. Będzie też zupełnie inny komfort oglądania meczu, tak jak na najwyższych szczeblach rozgrywkowych w naszym kraju. W Łodzi mieliśmy z tym problem przez długi okres.

Widać, że sprawa jest ważna dla Ciebie, jak również dla nas – nowy stadion. Powiedz proszę kogo chciałbyś przyprowadzić na niego?

- Szczerze powiedziawszy nie zastanawiałem się nad tym. Moja żona nie jest zagorzałym kibicem piłkarskim, ale myślę, że gdyby miała dobre warunki do oglądania potyczek piłkarskich, to z chęcią by się na nie wybrała. Mam też dużo znajomych, kolegów, którzy pewnie przyszliby ze mną na mecz. Na całym świecie jest to rzecz normalna - tutaj też bym na pewno przyprowadził swoich partnerów biznesowych. Nie ukrywajmy, że teraz networking jest bardzo ważną częścią biznesu i może niekoniecznie przedstawiciele tej sfery są kibicami piłki nożnej, ale na ładny stadion pewnie chętnie by przyszli. Trzeba pamiętać też, że stadion to są nie tylko wydarzenia piłkarskie, ale również inne imprezy, gdzie reklamowanie swojej firmy będzie miało jakieś wymierne korzyści.

Jakie widzisz korzyści ze współpracy z klubem, ze strony swojej firmy? Czy są jakieś pozytywne efekty współpracy? Może już je widać?

- Na początku, gdy podejmowałem decyzję o rozpoczęciu współpracy z klubem nie myślałem o jakichś wymiernych korzyściach z tego tytułu. Robiłem to po prostu, bo chciałem pomóc. Widzew był w potrzebie i sytuacja była dosyć ciężka. Teraz, długofalowo myślę, że każdy choć trochę chciałby mieć drobne profity z tej współpracy, nawet chociażby PR-owe. Rozpoznawanie mojej marki, docenienie moje firmy, że nie zajmujemy się tylko zarabianiem pieniędzy, ale również wspieramy polski sport czy inne fundacje. Jeśli mowa o profitach, to głównie miałbym na myśli te marketingowe. Nie ukrywam, że inni partnerzy biznesowi skupieni wokół Widzewa wymieniają się kontaktami między sobą.

Wspieranie Widzewa to z Twojej strony projekt długofalowy, chciałbyś dotrzeć z RTS jak najwyżej?

- Myślę, że każdy z nas przychodząc na mecze Widzewa ma gdzieś z tyłu głowy, że świetnie by było oglądać czerwono-biało-czerwonych na nowym stadionie w ekstraklasie czy chociaż w I lidze. Jak najbardziej za kilka lat chciałbym oglądać Widzew z trybun nowego stadionu w ekstraklasowych pojedynkach.

Jak oceniasz dotychczasową współpracę z klubem?

- Współpraca układa się bardzo dobrze. Chciałbym, chociaż podchodzę do tego bardzo racjonalnie, żeby równie dobrze wyglądał poziom sportowy. Klub był zbierany w bardzo krótkim okresie, także to co jest teraz przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Powiem szczerze, że cofając się pamięcią cztery, pięć miesięcy nie spodziewałem się, iż będzie to na tym etapie wyglądać tak dobrze. Jeśli dalej będzie taki progres jak był, który zauważałem z miesiąca na miesiąc to myślę, że możemy być spokojni o wynik sportowy.

Co jest Twoim najpiękniejszym wspomnieniem związanym z Widzewem, takie które najbardziej zapadło Ci w pamięć?

- Nawet ostatnio na meczu rozmawialiśmy z kolegami, że takim pierwszym momentem było wyjazdowe spotkanie z Legią Warszawa, które wygraliśmy 2:1. Takim kultowym, powtarzanym wszędzie to 3:2 przy Łazienkowskiej, gdzie trzy bramki dla nas padły w ostatnich pięciu minutach spotkania. Oczywiście również Liga Mistrzów, bo byłem na meczu z Borussią, z Atletico Madryt.  Z bardziej odległych wspomnień to pamiętam jak wraz z tatą chodziłem na ten stary, dobry Widzew gdzie grał miedzy innymi Włodzimierz Smolarek.

Jestem bardzo mocno związany emocjonalnie z klubem i chciałbym, żeby wywalczyli sobie ponownie miejsce wśród najlepszych. Trzymam za to mocno kciuki.