Global categories
Wokół meczu ze Zjednoczonymi Bełchatów
Czarnej passy ciąg dalszy
Niestety, RTS Widzew Łodź już w trzecim kolejnym spotkaniu ligowym (a czwartym w ogóle, wliczając występ w rozgrywkach Pucharu Polski w Kutnie) nie jest w stanie strzelić bramki. Co więcej, od trzech spotkań łodzianie nie zdobyli nawet punktu, przegrywając kolejno z KS Kutno, Jutrzenką Warta i Zjednoczonymi Gmina Bełchatów. Najbliższą okazję do przełamania podopieczni Marcina Płuski mieć będą w niedzielę 25 października, w domowym starciu przeciwko Mazovii Rawa Mazowiecka.
Pechowy Kleszczów
To właśnie w tej miejscowości, 29 września, Widzew zanotował pierwsze ligowe potknięcie. Choć bezbramkowy remis z groźną Omegą, spadkowiczem z III ligi, po trzech z rzędu ligowych zwycięstwach wydawał się być w tamtej chwili niezłym wynikiem, okazał się być początkiem problemów RTS. Od tamtej soboty łodzianie z wyjazdu komplet punktów przywieźli już tylko raz. Ponowna wizyta na nowoczesnym kleszczowskim obiekcie okazała się jeszcze bardziej nieudana. Oby na sobotniej porażce skończył się gorszy okres w grze Widzewa.
Czerwono-biało-czerwoni coraz bardziej czerwoni
W Kleszczowie, gdzie rozegrany został sobotni mecz ze Zjednoczonymi, łodzianie ostatnie dziesięć minut grać musieli w osłabieniu. Z boiska, w konsekwencji otrzymania drugiej żółtej kartki, wyleciał bowiem Vladimir Bednar - jeden z najbardziej doświadczonych graczy Widzewa. Dwie kolejki wcześniej, w Rosanowie, w spotkaniu z tamtejszym LKS, murawę przed czasem, z powodu decyzji arbitra. opuścić musieli Princewill Okachi i Michał Czaplarski.
W poszukiwaniu lepszych rozwiązań
Trener Marcin Płuska, nie tylko z uwagi na kolejne urazy i absencje, ale biorąc też pod uwagę dyspozycję swoich podopiecznych w ostatnich meczach, szuka nowych rozwiązań personalnych i taktycznych. Do sztabu szkoleniowego dołączył ostatnio Tomasz Muchiński, który odpowiadać będzie za przygotowanie meczowe bramkarzy. Ale i w samym systemie gry RTS, już w minioną sobotę, widać było kolejne istotne zmiany. Pierwszą z nich było posadzenie na ławce rezerwowych kapitana zespołu - Mariusza Rachubińskiego. Drugą - próba gry w ofensywie dwoma napastnikami, z lekko cofniętym w tym układzie najlepszym strzelcem zespołu - Kamilem Zielińskim.