Global categories
Wokół meczu z Motorem Lubawa
Rekordowa frekwencja
17443 osoby - tyle wynosi oficjalnie liczba osób, które w sobotę 18 marca obejrzały na żywo mecz trzeciej ligi. Zmagania na czwartym szczeblu rozgrywkowym przyciągnęły tłumy na obiekt przy Al. Piłsudskiego 138, ponieważ każdy zdawał sobie sprawę z tego, że zapisany zostanie tego dnia pierwszy rozdział nowej historii jednego z najbardziej zasłużonych dla polskiej piłki klubów. Tak też się stało. Piękna przeszłość spotkała się z trudną, ale optymistyczną, nowoczesną przyszłością. Widzew Łódź, choć występuje w trzeciej lidze, oswaja się ze swoim nowym, cudownym domem i mając za sobą dziesiątki tysięcy wiernych fanów rusza w drogę do ekstraklasy. To nie może się nie udać!
Przeszłość, która nadeszła
Ceremonia otwarcia poprzedzająca mecz z Motorem Lubawa bazowała na najpiękniejszych wspomnieniach widzewskiej społeczności. Rewelacyjne materiały filmowe przeplatały wystąpienia i wypowiedzi wielkich piłkarzy, którzy z dumą przywdziewali w przeszłości barwy Widzewa. Nie mogło zabraknąć wśród nich prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniewa Bońka. Znakomity niegdyś zawodnik przebył rundę honorową po płycie stadioniu, dzieląc się z kibicami wieloma wspomnieniami. Wtórował mu Józef Młynarczyk, a w uroczystym otwarciu stadionu udział więli również między innymi Wiesław Wraga czy Mirosław Tłokiński. Nie zapomniano oczywiście o wielkich widzewiakach, którzy już odeszli, z Ludwikiem Sobolewskim i Włodzimierzem Smolarkiem na czele.
Widzewiak roku
Wzruszające chwile na stadionie miejskim przy Al. Piłsudskiego 138 przeżyło w sobotę kilkanaście tysięcy osób. Wielkie wyróżnienie spotkało z kolei Rafała Markwanta, radnego Rady Miejskiej w Łodzi. Trudno wyobrazić sobie bez jego wsparcia obecny Widzew. Jego działania nie ograniczają się do lobbowania w instytucjach miejskich za inicjatywami widzewskimi, ale też wsparcia bieżącego, chociażby przy organizacji meczu otwarcia. W sobotę jego wkład w odbudowę klubu został oficjalnie doceniony, w wyjątkowym miejscu i wyjątkowej chwili.
"Elena" oficjalnie czerwono-biało-czerwona
Przy okazji powrotu Widzewa na stadion przy Al. Piłsudskiego 138 czterokrotny mistrz Polski otrzymał w prezencie prawa do "Tańca Eleny". Potwierdził to obecny na meczu autor utworu - Michał Lorenc, który nie krył zadowolenia z faktu, że kibice tak zasłużonego klubu ukochali sobie jego dzieło. Trudno wyobrazić sobie dom Widzewa bez tego motywu muzycznego. Teraz już nikt nam go nie odbierze!
Najlepsi strzelcy nie zawiedli
Historia... przeszła do historii o godzinie 19:10. Wtedy znaczenia nabrała rzeczywistość i mecz ligowy z Motorem Lubawa. Łodzianie mieli tego dnia sporo okazji do strzelenia bramki. Ciężar zdobywania goli wzięli na swoje barki ostatecznie niezawodni jesienią piłkarze - Mateusz Michalski i Daniel Mąka. Warto jednak dodać, że dobrą zmianę dał sprowadzony zimą Dawid Kamiński, który drugiemu z wymienionych strzelców otworzył w sobotę drogę do bramki.
Debiutanci na start
Pierwszy raz oficjalnie w meczu Widzewa wystąpili w sobotę Yudai Ogawa i Marcin Krzywicki. Obaj od pierwszej minuty meczu byli najbardziej wysuniętymi piłkarzami w barwach RTS, mimo że w poprzednim meczu - ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki, nie spędzili na placu gry ani minuty. W sobotę bramki jeszcze nie zdobyli, ale pokazali, że mogą być wartościowymi elementami ofensywnej układanki trenera Przemysława Cecherza.
"Cinek" wrócił do domu
Niesamowitą historię napisał w sobotę Marcin Kozłowski. Obrońca Widzewa w listopadzie 2014 roku wystąpił w podstawowym składzie czerwono-biało-czerwonych w ostatnim meczu ukochanego klubu na starym obiekcie. Dwa i półroku później ten sam defensor wybiegł na murawę ultranowoczesnego stadionu. - Czułem się jak w domu, do którego wróciliśmy pod długiej podróży - przyznał po spotkaniu jeden z ulubieńców łódzkich kibiców, który szybko zyskał uznanie w oczach trenera Cecherza i wiosną jest pewnym punktem widzewskiej defensywy.
Trzecia setka kapitana!
Przed meczem z Motorem specjalną koszulkę z liczbą "200" na plecach oraz okazjonalny proporzec otrzymał Adrian Budka. 37-letni pomocnik w poprzedniej kolejce rozegrał bowiem swój dwusetny mecz ligowy w barwach Widzewa. W spotkaniu z rywalem z Lubawy doświadczony piłkarz pojawił się na boisku w drugiej połowie, zmuszając statystyków do rozpoczęcia odliczania trzeciej setki. Licznik dalej bije, czekamy na kolejny rekord.
Ta ostatnia sobota...
Mecz Widzewa z Motorem był ostatnim w karierze sędziego Tomasza Radkiewicza. Arbiter ze Zgierza nie miał tego dnia ciężkiej pracy. W całym meczu trudno byłoby wskazać kilka kontrowersyjnych i wyjątkowo spornych sytuacji, co jednak mogło być też zasługą doświadczonego arbitra. Radkiewicz ma na swoim koncie mecze prowadzone w najwyższej klasie rozgrywkowej i choć swoją przygodę z zawodowym sędziowaniem zakończył spotkaniem o mistrzostwo trzeciej ligi, finał jego aktywnej przygody z piłką nożną odbył się w ekstraklasowych okolicznościach.
Świat patrzy
Mecz czwartej z ostatnią drużyną pierwszej grupy trzeciej ligi przyciągnął na trybuny stadionu Widzewa ponad 150 dziennikarzy! 18 marca na obiekcie przy Al. Piłsudskiego pojawili się przedstawiciele największych i najważniejszych mediów w kraju, z wszystkimi liczącymi się na krajowym rynku telewizjami i gazetami na czele. Nie zabrakło również gości zza granicy, zaintrygowanych kibicowskimi rekordami i odbudową klubu przedstawicielami mediów z Niemiec czy Rosji. Już w niedzielę do sieci trafił cały ogrom materiałów opisujących w samych superlatywach ceremonię otwarcia, co pokazuje, że cała piłkarska Polska potrzebuje silnego Widzewa.