Global categories
Wokół meczu z Mazovią Rawa Mazowiecka
Rawa Mazowiecka - z Widzewem od dziecka!
W związku z odbywającymi się w ubiegły weekend Dniami Rawy mecz Mazovii z Widzewem przełożono na środę. Wjeżdżając do miasta dało się jednak odczuć prawdziwą atmosferę piłkarskiego święta, jak gdyby Dni Rawy miały swój dalszy ciąg na obiekcie przy ulicy Zamkowej. Tak się złożyło, że widzewskie święto w Rawie zbiegło się także z Dniem Dziecka. Dla najmłodszych kibiców przygotowano między innymi plakaty drużyny Widzewa, które były rozdawane na trybunach w trakcie meczu. Sami zawodnicy sprezentowali młodym fanom pięć prezentów, a ich autorami byli: Pricewill Okachi, Kacper Bargieł, Kamil Bartos, Kamil Tlaga i Sebastian Kaczyński.
Powrót na ścieżkę zwycięstw
Miejmy nadzieję, że okazałe zwycięstwo z Mazovią zapoczątkowało nową serię spotkań, z których piłkarze Marcina Płuski schodzić z boiska będą z trzema punktami w garści. Poprzednia passa, wynosząca rekordowe 13 zwycięstw z rzędu zostala przerwana w poprzedniej kolejce, kiedy to punkt czerwono-biało-czerwonym zdołała urwać drużyna Zjednoczonych Gmina Bełchatów. Warto jednak zauważyć, że w tym roku piłkarze Widzewa jeszcze nie zaznali smaku porażki.
Okachi dogonił Strusa
Widzewiacy w 2016 roku strzelają na potęgę, ale jeszcze dwie kolejki temu najwięcej bramek dla zespołu nadal miał nie grający już w klubie Kamil Zieliński. W meczu ze Zjednoczonymi na prowadzenie w wewnątrzklubowej klasyfikacji strzelców na wysunął się Patryk Strus, dla którego dol przeciwko ekipie ze Strykowa był to dziewiątym trafieniem w barwach RTS. W meczu z Mazovią ofensywny pomocnik pauzował za nadmiar żółtych kartek, co skrzętnie wykorzystał Princewill Okachi. Nigeryjczyk otworzył wynik spotkania, tym samym zrównując się w liczbie zdobytych goli ze skrzydłowym Widzewa.
Jest Choroś - jest czyste konto!
Sprowadzony zimą z Bzury Chodaków golkiper po raz drugi znalazł się w pierwszym składzie łódzkiej drużyny, zastępując tym samym między słupkami Michała Sokołowicza. Młody bramkarz, który pomagał w tej rundzie także młodym widzewiakom walczącym o Centralną Ligę Juniorów, znów zachował czyste konto. Zarówno w rozegranym w Głownie meczu z LKS Rosanów, jak i w środowe popołudnie nie musiał wyciągać piłki z siatki. Tym samym dołożył kolejne "zero z tyłu", do 19 czystych kont Michała Sokołowicza i jednego Konrada Reszki. Widzew tylko w 12 spotkaniach tracił bramki, z czego więcej niż jedną Widzewowi zdołały strzelić zaledwie trzy drużyny: GKS II Bełchatów, Mechanik Radomsko i Jutrzenka Warta. Wszystkie jesienią, bowiem w rundzie wiosennej piłkarze Marcina Płuski w 15 spotkaniach stracili w sumie tylko trzy gole.
Bramkostrzelni obrońcy
Próżno szukać widzewiaka na czele klasyfikacji strzelców czwartej ligi grupy łódzkiej, ale to wcale nie świadczy o indolencji strzeleckiej czerwono-biało-czerwonych, którzy są trzecią siła ofensywną ligi, a do prowadzących rezerw GKS Bełchatów tracą trzy bramki. To świadczy o rozłożeniu odpowiedzialności za zdobywanie goli na całą drużynę, także obrońców. Imponuje zwłaszcza Kamil Tlaga, który zanotował już czwartą bramkę w dziesiątym meczu. Swoje trafienie zanotował także środkowy obrońca Kacper Bargieł, dla którego jest to drugie trafienie w barwach Widzewa. Co ciekawe, obaj obrońcy dali łodzkiej drużynie zwycięstwo w spotkaniu z LKS Rosanów (3:0), kiedy to do zdobytych przez nich bramek widzewiacy dołożoli trzecią po samobójczym golu zawodnika drużyny rywali.
Wolański dopingował byłych kolegów
W Rawie Mazowieckiej pojawił się były bramkarz Widzewa, który dwa lata temu przeszedł z łódzkiego klubu do duńskiego FC Midtjylland. Do kraju przyjechał na wakacje, choć - jak sam stwierdził - chce wrócić na stałe. Patryk Wolański przyznał w rozmowie z oficjalną stroną klubu (całość TUTAJ), że śledził na bieżąco poczynania czerwono-biało-czerwonych za pomocą internetowych transmisji, a teraz będzie można go spotkać na obiekcie Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Podobnie jak na swoim poprzednim meczu w Aleksandowie Łodzkim, tak i teraz przez chwilę zamienił się nawet w prowadzącego doping młynowego.
Rawa to miasto Widzewa!
Ze świecą trzeba byłoby szukać na stadionie Mazovii osoby, która pierwszego dnia czerwca nie ściskałaby kciuków za drużynę Marcina Płuski. Widzewiacy bardzo dobrze zostali przywitani przez gospodarzy, którzy m.in. udostępnili dźwig umożliwiający transmisję meczu w internecie. Warto wspomnieć także o głośnym i żywiołowym dopingu od pierwszej do ostatniej minuty oraz efektownej sektorówce, która przedstawiała proste hasło: "Ave Widzew". Dzięki temu widzewiacy mogli się czuć jak u siebie.