Wokół meczu z MLKS Motorem Lubawa
Ładowanie...

Global categories

14 August 2016 09:08

Wokół meczu z MLKS Motorem Lubawa

Widzew odniósł w sobotę drugie zwycięstwo w nowym sezonie. Co po tym meczu warto zapamiętać?

Motorem na fotel lidera

Widzewiacy, przynajmniej do zakończenia niedzielnego meczu Pelikana Łowicz z rezerwami Jagielloni Białystok, zostaną na pozycji lidera. Dzięki zwycięstwu w Lubawe mają na swoim koncie dwa zwycięstwa (podobnie jak Finishparkiet Drwęca Nowe Miasto Lubawskie) i bardzo dobry bilans bramkowy - 4:0. Z pierwszego miejsca w stawce Widzew zepchnąć mogą tylko wspomniani łowiczanie, pod warunkiem, że wygrają swój mecz minimum trzema bramkami.

Choroś, Choroś, Choroś…

…To jest gość! Sześć spotkań i tyle samo wyników z zerowym kontem to daje ponad 540 minut bez wyciągania piłki z siatki. Spotkanie w Lubawie było kolejnym, w którym Michał Choroś, po bardzo dobrym występie, nie wpuścił żadnej bramki. Kilkukrotnie Lubawianie zagrażali jego bramce, jednak dzięki instynktowi, młody bramkarz Widzewa parował piłkę na boki boiska, gdzie nie było żadnych graczy gospodarzy i tym samym łodzianie mogli wyprowadzać kontry.

Snajper idealny?

Z reguły jest tak, że to napastnicy strzelają najwięcej ligowych bramek. W Widzewie bywało z tym różnie. W poprzednim sezonie to pomocnicy byli najskuteczniejsi. W tym sezonie do miana najlepszego strzelca aspiruje już od samego początku rozgrywek Daniel Mąka, który po dwóch kolejkach ma na swoim koncie trzy bramki oraz jedna asystę. Pierwsze swoje gole zaliczył w meczu ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki, kolejnego dołożył na wyjeździe w Lubawie. Najpierw odnalazł się najlepiej w zamieszaniu w polu karnym i wbił piłkę do bramki. Następnie idealnie w tempo zagrał do wbiegającego na dalszy słupek Adriana Budki, który zamienił podanie na drugiego gola dla zespołu.

Wyjazdy czas zacząć

Dla odradzającej się łódzkiej drużyny był to pierwszy daleki wyjazd. Za sprawą awansu do III ligi znacznie zmienił się zakres geograficzny rywalizacji. Lubawa jest, mimo wszystko, jednym z bliższych wyjazdów. Duże odległości nie robią jednak wrażenia na łódzkiej drużynie. Nie ma to dla nich znaczenia i piłkarze walczą do ostatnich chwil, by tylko do Łodzi przywieźć ze sobą zwycięstwo. Kibice również nic sobie z tych kilometrów nic nie robią i w myśl hasła „Jesteśmy zawsze tam, gdzie nasz widzewek gra…”, wspierają swoją drużynę w każdym miejscu w Polsce.

Debiutów ciąg dalszy

Podczas sobotniego spotkania trener Marcin Płuska dał szansę dwóm nowym zawodnikom. Swoje debiutanckie minuty w oficjalnym meczu zaliczyli Marcin Kozłowski oraz Fabian Woźniak. Drugi z nich załapał się również po raz pierwszy do kadry meczowej. Przez chwilę szykowany do wejścia był Joachim Pabjańczyk, dla którego również byłby to debiut, jednak trener postanowił wzmocnić linię obrony, wpuszczając na boisko Woźniaka. Swoje pierwsze minuty w tym sezonie zaliczył jeden z czołowych strzelców poprzedniej ligi, Patryk Strus - to pokazuje jak szeroka i silna jest kadra łódzkiej drużyny. Każdy musi walczyć o miejsce w składzie.