Global categories
Wokół meczu z Kaczkanem Huraganem Morąg
Pierwsze stracone punkty trenera Smudy
W sobotę trener Franciszek Smuda po raz pierwszy w tym sezonie nie mógł cieszyć się z kompletu punktów. Od momentu objęcia drużyny Widzewa Łódź, zespół pod jego wodzą wygrał kolejno sześć spotkań z rzędu. Niewiele brakowało, by passa została przerwana w poprzedniej kolejce, ale w ostatniej minucie starcia z Olimpią Zambrów gola na wagę trzech punktów zdobył Kacper Falon. Morążanie, w przeciwieństwie do piłkarzy Mirosława Dymka, zdecydowali się pójść na wymianę ciosów z Widzewem. Ten ruch im się opłacił, bo w 79. minucie doprowadzili do wyrównania za sprawą Joao Criciumy. Gospodarze mogli nawet wygrać sobotni mecz, ale w ostatniej akcji meczu Piotr Karłowicz strzelił obok bramki Patryka Wolańskiego.
Debiut Gołębiewskiego
W 64. minucie meczu w Morągu na boisko w miejsce zdobywcy gola dla Widzewa, Daniela Świderskiego, wszedł Daniel Gołębiewski. "Dyzio" stał się jedenastym piłkarzem, który w obecnej rundzie zadebiutował w czerwono-biało-czerwonych barwach. - Stać mnie na pewno na dużą lepszą grę i zamierzam pokazywać to w kolejnych meczach. Nie jestem zadowolony ze swojej dzisiejszej gry. Nie przyszedłem do Widzewa tylko, żeby przyłączyć się do składu. Chcę tutaj ciężko pracować, żeby później przekładało się to na wymierne efekty - skomentował na gorąco swój występ doświadczony napastnik.
Morąskie odkrycie rundy
Joao Augusto Fortunato Mariano - to pełne imię i nazwisko Brazylijczyka występującego w barwach Kaczkana Huraganu, który bliżej kibicom znany jest jako wspomniamy wcześniej Joao Criciuma. Zawodnik znalazł się w Morągu, przychodząc latem z Bielawianki Bielawa i po ośmiu kolejkach ma na koncie aż sześć zdobytych bramek, ustępując w klasyfikacji strzelców jedynie Danielowi Smudze z Victorii Sulejówek. Na pytanie WidzewTV, w jaki sposób morążanie znaleźli w Sport Track IV lidze tak utalentowanego zawodnika, trener Czesław Żukowski ograniczył się jedynie do żartobliwej odpowiedzi - z kapelusza.
Czysta pierwsza połowa
W sobotę Widzew stracił swoją czwartą bramkę w lidze. Wszystkie z nich padły w drugich odsłonach. Nie zdarzyła się więc sytuacja w obecnym sezonie, kiedy Patryk Wolański wyciągał piłkę z siatki w pierwszych czterdziestu pięciu minutach, a już niebawem półmetek rundy. Pomimo straconego gola, łódzka defensywa wciąż jest najmocniejszą w grupie pierwszej trzeciej ligi. Drugą najlepszą obronę posiada drużyna Sokoła KONSPORT Aleksandrów Łódzki, która w ośmiu spotkaniach wpuściła pięć bramek - dwie z nich zdobył Widzew wyjazdowym spotkaniu, które łodzianie wygrali.
Miller, Kozłowski i (wciąż) Radwański zagrożeni pauzą
Żółte kartki w Morągu ujrzeli Michał Miller oraz Marcin Kozłowski. Dla obu z nich były to trzecie upomnienia w bieżącym sezonie. Oznacza to, że każde następne skutkować będzie karą absencji w jednym meczu. W podobnej sytuacji jest wciąż Adam Radwański, który w sobotę musiał być szczególnie uważny, żeby nie przegapić ważnego dla układu tabeli meczu z Ursusem Warszawa. Spotkanie z "Traktorkami" będzie mieć miejsce w dziewiątej kolejce w Sercu Łodzi.