Mecz 25. kolejki II ligi z zespołem z Legionowa, a dokładniej jego końcówka, przysporzył ogromnego bólu głowy całemu zespołowi. Bramki Karola Podlińskiego, zdobyte po stałych fragmenatach gry, musiały sprowokować długie rozmowy pomiędzy trenerem a całym zespołem.- Zawsze rozmawiamy z trenerem na temat zachowań w polu karnym podczas dośrodkowań. Po takich sytuacjach zostaje olbrzymi niedosyt. Sami strzeliliśmy sobie te bramki. Trzeba robić analizy i wyciągać wnioski, aby takie sytuacje już się nie powtórzyły - mówił Wojciech Pawłowski już po meczu w Krakowie.

Zwycięstwo 3:1 nad drużyną Garbarni uspokoiło nieco sytuację w zespole czerwono-biało-czerwonych. Po ostatnim gwizdku kibice w końcu mogli zobaczyć radość na twarzach piłkarzy, ale również ulgę spowodowaną pierwszą trzypunktową zdobyczą po wznowieniu rozgrywek.- Cieszymy się, że wygraliśmy mecz, ale pamiętamy, że to jeszcze nie koniec. Zostało 8 spotkań, żaden rywal nie odda nam za darmo punktów. Zrobi się nerwowo, ale my musimy zachować chłodną głowę. Dzisiaj byliśmy lepszym zespołem, choć momentami cofnęliśmy się, by zebrać siły na kolejne ataki. Po straconej bramce padły mocne słowa w szatni, udało się strzelić gola na 2:1 i dalej szukaliśmy bramki - opowiedział bramkarz czerwono-biało-czerwonych.

Przy stanie 1:1 szansę na wyjście na prowadzenie miała Garbarnia, ale fantastyczną interwencją popisał się bramkarz łodzian. - Cieszę się, że udało mi się obronić tę trudną sytuację. Na pewno pomógł fakt, że piłka była na odpowiedniej wysokości, co ułatwiło interwencję. Zostało osiem ciężkich spotkań. Sprawę awansu chcemy rozstrzygnąć jak najszybciej. W niedzielę jest kolejny ciężki mecz, w końcu pojawią się kibice, będą nas wspierać, a my damy z siebie maksimum - zakończył bramkarz Widzewa.

Pomeczowa rozmowa z Wojciechem Pawłowskim pojawiła się w porannej audycji w radiu Widzew.FM. Zapraszamy do odsłuchania powtórki programu o godzinie 13:00 lub 16:00 za pośrednictwem klubowej aplikacji mobilnej oraz strony widzew.com.