Global categories
Wierzę w końcowy sukces - rozmowa z Bartoszem Zabost
Firma Lucky Lunch jest znana na łódzkim rynku, ale tradycyjnie poproszę o kilka słów na temat zakresu waszej działalności?
Bartosz Zabost: Ogólnie rzecz biorąc, zajmujemy się cateringiem. Składa się na to kompleksowa obsługa przyjęć, imprez, konferencji. Generalnie w zakres naszej działalności wchodzi całościowa obsługa tego typu eventów. Jesteśmy w stanie zorganizować każde wydarzenie - właściwie wszędzie tam, gdzie klient sobie tego życzy.
Jak zrodził się ten pomysł, żeby zostać partnerem naszego klubu?
- Wszystko potoczyło się bardzo szybko i właściwie samoistnie. Mogę powiedzieć, że współpraca przebiega pomyślnie. Oczywiście my damy z siebie wszystko, by pomóc Widzewowi grać jak najlepiej. Mamy nadzieję, że w kolejnych sezonach Widzew będzie coraz wyżej. Jeśli wszyscy dołożymy starań, to na pewno tak będzie.
Kiedy w panu narodziła się miłość do Widzewa?
- W czasach Citkomanii. Niezapomniane mecze w Lidze Mistrzów. Pamiętam, że jeśli nie było można jechać na mecz, to zawsze oglądaliśmy spotkania w zakodowanej telewizji. Były na to rożne sposoby. Robiliśmy wszystko by nie przegapić meczu Widzewa. Bardzo ciekawe lata dla kibiców naszego zespołu. Kiedy się zastanowić, było to już bardzo dawno temu. Trzeba zrobić wszystko by wrócić do tamtej dyspozycji. Wtedy cała Polska patrzyła na Widzew - na to, co robi z innymi zespołami.
Za rok oddany do użytku zostanie długo wyczekiwany stadion, jakie pan wiąże z nim nadzieje?
- Nowy stadion to wspaniała perspektywa dla nas wszystkich. W aspekcie sportowym, nowy obiekt powinien wiązać się z drużyną o dużej jakości. Jeśli Widzew będzie posiadał nowy stadion i dobry zespół, nie powinno być problemów z awansem do kolejnych klas rozgrywkowych. Oczywiście my chcielibyśmy świadczyć nasze usługi, przedstawiać nasze produkty na tym nowym obiekcie. Na pewno perspektywa dotarcia do większej rzeszy kibiców, czy VIP-ów, jest dla nas korzystna.
Jakie korzyści przynosi pana firmie współpraca z Widzewem?
- Nie będziemy ukrywać, że strona biznesowa też jest dla nas ważna. Jako firma mamy nadzieje, że ta współpraca pozwoli nam rozwinąć skrzydła. Dzięki temu, że Widzew ma kibiców z rożnych środowisk, możemy odpowiednio promować naszą firmę. Nie ukrywam, że liczymy na nowe kontrakty, jesteśmy otwarci na współpracę z firmami czy osobami indywidualnymi. Wierzę, że wszystko przed nami.
Czy współpraca z Widzewem ma dla pana charakter długofalowy?
- Liczymy na długą i udaną współpracę. Nie jesteśmy zainteresowani zawiązywaniem krótkoterminowych form partnerstwa. Reprezentuję firmę, której zależy na tym, by z Widzewem dotrzeć do ekstraklasy. Oczywiście mnóstwo pracy przed nami, ale wierzę w końcowy sukces.
Dotychczasowa współpraca układa się na tyle dobrze, że zachęciłby pan kolejne firmy do wejścia w projekt odbudowy Widzewa?
- Nie mam żadnych podstaw, by wypowiedzieć się negatywnie o współpracy z Widzewem. Znam Prezesa, znam innych pracowników czy współpracowników, widzę codziennie, że są to osoby, którym zależy na odbudowie tego zasłużonego klubu. Wszyscy pokazują, jak bardzo zaangażowani są w pracę dla wspólnego dobra. Osobom, które miałem okazję poznać, zależy bardzo, by Widzew wrócił do piłkarskiej czołówki. Zauważyłem, że idzie to w dobrym kierunku. Skoro tacy ludzie zabrali się za odbudowę marki Widzewa, to moim zadaniem wszystko jest na dobrej drodze.