Widzewskie catenaccio w Tychach
Ładowanie...

Global categories

18 September 2021 13:09

Widzewskie catenaccio w Tychach

Na piłkarskiej mapie Polski jest niewiele stadionów, na których Widzew Łódź nie odnotował jeszcze zwycięstwa. Jednym z nich jest obiekt tyskiego GKS-u.

Do tej pory łodzianie cztery razy grali na wyjeździe z GKS-em, ale nie zawsze w Tychach. Wiosną 2015 roku w I lidze czerwono-biało-czerwoni grali z tym rywalem w… Jaworznie. Mimo neutralnego terenu górą byli tyszanie, odnosząc zwycięstwo 1:0 po golu byłego widzewiaka - Macieja Kowalczyka.

Była to jedna z trzech wyjazdowych porażek łodzian w historii meczów z GKS-em. Jak dotąd tylko raz Widzewowi udało się wywieźć punkt z Tychów. „Piłkarze Widzewa zademonstrowali na tyskim boisku styl gry defensywnej, który porównać by można do popularnego włoskiego „catenaccio”. Tyle, że widzewiacy wprowadzili istotną poprawkę: nie tylko dzielnie i skutecznie bronili dostępu do własnej bramki, ale potrafili przeprowadzić śmiały kontratak” - tak zrelacjonowano w skrócie przebieg spotkania, które Widzew rozegrał w Tychach w kwietniu 1977 roku.

Łódzki zespół walczył wtedy o zajęcie czołowych lokat, co zakończył z sukcesem, bo na koniec sezonu zdobył pierwsze w historii klubu wicemistrzostwo Polski. Ten tytuł odebrał właśnie tyszanom, którzy po rewelacyjnym sezonie 1975/1976 kolejny zakończyli... spadkiem z ekstraklasy! I to na długie lata, bo do dzisiaj nie zdołali powrócić do krajowej elity.

Mimo słabszej formy rywali widzewiakom nie udało się wtedy wygrać w Tychach. W bramce łodzian rewelacyjnie spisywał się Stanisław Burzyński (na zdjęciu), który obronił wiele groźnych strzałów rywali. Jednak raz nie miał szans, gdy Józef Sztuka okazał się szybszy od widzewskich defensorów i doprowadził do remisu 1:1. Wcześniej na 1:0 dla Widzewa trafił Mirosław Tłokiński, ale do utrzymania zwycięskiego rezultatu zabrakło wtedy tylko 6 minut.

Wracając do czasów współczesnych, również w poprzednim sezonie łodzianie też prowadzili 1:0 w Tychach, by ostatecznie przegrać 1:2. Niech to będzie przestrogą dla drużyny Janusza Niedźwiedzia przed niedzielnym meczem. Bo jak pokazuje historia, to na terenie tego rywala Widzewowi łatwiej objąć prowadzenie niż zakończyć spotkanie z korzystnym rezultatem.

Bilans meczów Widzew Łódź - GKS Tychy:

Ekstraklasa: 4 (1-2-1) 5-4*

I liga: 4 (0-1-3) 2-6

Puchar Polski: 1 (0-0-1) 2-3

Ogółem: 9 (1-3-5) 9-13

*podano po kolei liczbę meczów, zwycięstw - remisów - porażek i bilans bramek.